Tak kłamał prezes K. Firma traciła miliony, on karmił inwestorów świetlanymi wizjami

Konrad Bagiński
Owiana złą sławą firma windykacyjna GetBack funkcjonowała jak zorganizowana grupa naciągaczy. Prezes wiedział o tragicznej sytuacji, bo wiceprezes nie owijała w bawełnę. "To napierd*lanka o przetrwanie" – pisała mu w mailach. Mimo to Konrad K. mamił kolejnych inwestorów wizją wielkich zysków.
Prezes GetBack nie próbował uzdrowić finansów spółki, zależało mu tylko na pieniądzach inwestorów Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
O odkrytych właśnie mailach wiceprezes Bożeny S. i prezesa Konrada K. pisze dziś Money.pl. Okazuje się, że pełniąca obowiązki dyrektora finansowego spółki kobieta była zaniepokojona pogarszającą się kondycją firmy.

W mailach do szefa pisała dosadnie, że trzeba pilnie coś zrobić, bo obecna sytuacja to "napierd*lanka o przetrwanie". Wyliczała problemy i konieczne do podjęcia kroki.

Niewiele to dało, bo prezes nie robił nic, by uzdrowić finanse spółki. Za to bez żadnych ogródek wabił kolejnych inwestorów, twierdząc, że wielkie zyski są tuż za rogiem.


Gigantyczne straty
Niedawno opublikowany raport o sytuacji spółki mówił o 1,3 mld złotych straty za 2017 rok. Do polskiej firmy wszedł windykator i, według informacji DGP, znalazł tam kilkadziesiąt umów, których podpisania nie da się w żaden sposób uzasadnić.

Finalnie, w wyniku tej jednej z największych afer finansowych w Polsce, oszczędności straciło prawie 10 tysięcy ludzi. Były już prezes mieszka obecnie w areszcie.