Porażka PiS na Mazowszu to szansa dla lotniska w Modlinie. Politycy PO mają już plan

Adam Sieńko
Po przejęciu przez Państwowe Porty Lotnicze lotniska w Radomiu wydawało się, że sytuacja Modlina staje się bardzo nieciekawa. Położony na północ od Warszawy port od miesięcy jest marginalizowany przez PPL, który wstrzymuje się tam z realizacją jakichkolwiek inwestycji. Po ostatnich wyborach samorządowych sytuacja może się jednak zmienić.
Władze Mazowsza chcą przejąć lotnisko w Modlinie od Państwowych Portów Lotniczych Kuba Atys / Agencja Gazeta
Choć PiS zwyciężył na Mazowszu, nie jest w stanie samodzielnie objąć rządów. Bardzo prawdopodobny staje się więc scenariusz, w którym władzę w sejmiku przejmuje koalicja PO-PSL. A to otwiera przez lotniskiem w Modlinie nowe perspektywy.

– Skoro PPL przejął lotnisko w Radomiu i na jego rozbudowę chce wydać 425 mln zł, to po co ma utrzymywać udziały w Modlinie? Mazowsze może je przejąć – mówi przewodniczący sejmiku Ludwik Rakowski z PO, cytowany przez „Dziennik”.

Tak też wygląda plan forsowany przez samorządowców z Platformy. – Mazowsze wykupuje za ok. 130 mln złotych udziały w Modlinie od Państwowych Portów Lotniczych, co pozwoliłoby ruszyć z inwestycjami. Według „Dziennika” władze lotniska liczą na to, że nowy udziałowiec odblokuje wstrzymaną emisję obligacji, co pozwoli na powiększenie terminala.


PPL a Modlin
Polskie Porty Lotnicze są obecnie jednym z głównych udziałowców lotniska w Modlinie (ma 30 proc. udziałów). Prezes spółki, Mariusz Szpikowski zainwestował jednak niedawno w port w Radomiu, a o samym Modlinie wypowiada się z dużą rezerwą.

– Dziś Modlin działa na granicy swoich możliwości technicznych. Powstało przypadkowo i nie jest przystosowane do obsługi takiej ilości lotów – opowiadał w rozmowie z Super Expressem.

Kontrowersje związane z Modlinem dotyczą również faktu, że jedynym działającym operatorem jest tam Ryanair. Szpikowski narzekał, że PPL jest gotowy finansować lotnisko pod warunkiem, że będzie to „zdrowo działający port”.