Norwegowie nie dostaną zgody. Wiemy, dlaczego pod Mielnem nie powstanie "polski Dubaj"

Konrad Bagiński
To był bardzo ambitny plan – norweska firma kupiła od wojska 38 hektarów ziemi pod Mielnem i planowała tam budowę wielkiej inwestycji. Miałoby to być miasteczko na 10 tys. osób. Ale nie będzie, bo Norwegowie zapomnieli o tym, że to teren chroniony.
Dune City, polski Dubaj nie powstanie - Norwegowie chcieli go zbudować na terenach chronionych mat. pras.
Ostatnio pisaliśmy o tym, że norweski Firmus od 6 lat nie może doprosić się jednego dokumentu, którego brak blokuje mu drogę do otwarcia inwestycji na dawnych terenach wojskowych. Chodzi o zgodę od na rozpoczęcie inwestycji od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

38 hektarów w okolicy Mielna, a w środku sale konferencyjne, apartamenty, hotele, pensjonaty dla seniorów i sklepy – tak miało wyglądać Dune City – miasto zbudowane od zera na wydmach przez firmę Firmus. Prace nad "polskim Dubajem", jak został ochrzczony projekt, ruszyły w 2004 roku. Wszystko miałoby kosztować miliard euro.


– Z każdego ze spotkań mamy protokoły, z których wynika, które tereny należy – według RDOŚ – chronić. Kilkakrotnie zmienialiśmy plany, by dostosować je do wymagań dyrekcji. Przy kolejnym spotkaniu okazywało się, że to nie wystarczy. Rok temu otrzymaliśmy ostateczną odpowiedź, że nie ma zgody na inwestycję. Dlaczego? Bo nie – mówi „PB” Stein Christian Knutsen, prezes Firmus Group.

Co na to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska?
Właśnie otrzymaliśmy wiadomość od szczecińskiego RDOŚ-u, który tłumaczy całą sytuację.

– Obecnie w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie nie jest prowadzone żadne postępowanie zmierzające do wydania jakiejkolwiek decyzji dotyczącej budowy Dune City przez grupę Firmus – piszą przedstawiciele Dyrekcji.

RDOŚ tłumaczy, że od 2012 roku prowadzono postępowanie dotyczące uzgodnienia projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu Mierzei Jamneńskiej obejmującego ok. 180 ha obszaru, w tym znajdowały się również tereny będące w posiadaniu grupy Firmus.

W skład tych prawie 180 hektarów wchodzi teren kupiony przez Norwegów. Całość jest wąskim pasem terenu, oddzielającym Bałtyk od jeziora Jamno. I owe 180 hektarów położone jest w granicach obszaru chronionego krajobrazu „Koszaliński Pas Nadmorski”, a także w części w granicach obszaru Natura 2000.

Ostatnia decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Szczecinie jest taka, że planu zagospodarowania dla całego tego terenu nie można ustalić, bo byłoby to sprzeczne z przynajmniej kilkoma ustawami dotyczącymi ochrony środowiska. Po prostu nie wolno tam budować domów, a tym bardziej miasteczka na 10 tysięcy osób.

RDOŚ podkreśla, że nie dotyczy to tylko inwestycji planowanej przez grupę Firmus, ale całego terenu o powierzchni prawie 180 hektarów. I to w zasadzie kończy dyskusję – bo na mierzei Jamneńskiej budować się nie da.