7 kultowych, starych produktów "made in Poland". Są po prostu niezniszczalne

Konrad Bagiński
Są w niemal każdym polskim domu. Nasze mamy i babcie używają ich do dziś, pomimo faktu, że te urządzenia mają po 20 – 30 lat. Do ich naprawienia wystarczy śrubokręt i kawałek taśmy. Czasami chcemy je wyrzucić, ale kto wyrzuca działający sprzęt?
Frania wciąż jest produkowana i cieszy się zainteresowaniem m. in. właścicieli jachtów Fot. Arkadiusz Ścichocki / Agencja Gazeta
Suszarka do włosów Farel
To urządzenie, które po prostu się nie psuje. Wyprzedziło swoje czasy – wewnątrz pancernej, plastikowej obudowy pracuje indukcyjny silnik bezszczotkowy. Suszarki były produkowane w Kętrzynie. Co ciekawe, ta fabryka powstała w 1948 roku i działa do dziś. W 1995 roku przejął ją Philips, ale marka Farel ciągle istnieje.

Niezniszczalna suszarka ma tylko dwa tryby pracy – wieje zimnym albo ciepłym powietrzem. Wiele kobiet ma je do dziś, chwalą je za prostotę i brak niepotrzebnych bajerów.

Farelka



Odkurzacz Zelmer


Olbrzymią zaletą starych zelmerów jest to, że po podłączeniu rury do wydechu, mogły służyć jako sprzęty dmuchające. W ten sposób dmuchało się na przykład materace do spania. Te odkurzacze do dziś sprawdzają się na działkach czy w garażach (do sprzątania samochodów). Pancerna budowa sprawia, że można na nich siadać, niestraszne im upadki.

Otwieracz ZREMB i OZB
We wspominanych z sentymentem czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej produkowano najlepsze – zdaniem wielu osób – otwieracze do butelek.
Najlepszy na świecie otwieracz do butelekFoto: olx.pl
Mnóstwo rodzin trzyma je do dziś w kuchennych szufladach. Kawałek blachy, drutu, ceramiczny bądź plastikowy korek i gumka – to wszystko, co potrzeba, by zbudować ideał.

Olbrzymią zaletą jest możliwość zatkania otwartej butelki, płyn nie wycieka nawet z flaszki odwróconej do góry nogami. Trzecią funkcją tego kultowego sprzętu jest dziurawienie puszek. Dziś już nie sprzedaje się soków i napojów w tego typu opakowaniach.

Prodiż
Smaku pieczonego w prodiżu kurczaka nie da się zapomnieć. Był pyszny, podobnie jak ciasta – biszkopty, keksy czy babki. Do dziś wiele babć i mam wspomina prodiże z wielką czułością. Ich zaletą było szczelne zamknięcie, dzięki któremu pieczenie udawało się zawsze.

Stare prodiże nie miały żadnych przycisków ani możliwości sterowania – grzały albo nie grzały. Sprzęt jest po prostu niezniszczalny. Dziś używa się ich raczej na działkach.

Lutownica
Każdy, kto ma w rodzinie majsterkowicza zna stare lutownice, pamiętające lata 70. i 80. To niezawodne sprzęty, niemożliwe do zepsucia i działające bez problemów do dziś. Jedynym problemem jest kupienie żarówek, które można wsadzić do wbudowanej w lutownicę lampki.

Trwałość tych urządzeń jest legendarna a sama konstrukcja tak dobra, że są one produkowane do dziś, praktycznie bez większych zmian.

Predom zmiele wszystko
Kiedyś kawę kupowało się głównie w postaci ziaren – mielona była rzadko spotykana i droga. Poza tym każdy miłośnik małej czarnej miał swój ulubiony sposób mielenia. Jedni woleli grubiej, inni drobniej. Można było tworzyć swoje ulubione mieszanki kaw.

A same młynki marki Predom były w stanie zemleć wszystko – kawę, pieprz, orzechy. Do dziś wiele z nich stoi w kuchennych szafkach i co jakiś czas okazują się niezastąpione.

Pralka Frania
Kiedyś była marzeniem każdej gospodyni domowej. I tak zostało… do dziś – bo Frania idealnie nadaje się do prania dużych rzeczy.
Chodzi o narzuty, żagle, pokrowce – które ze względu na wielkość nie mieszczą się w standardowych pralkach. Jeszcze niedawno pralki Franie były używane przez producentów tanich win – jako mieszalnice.

W okresie PRL Franie zostały wyparte z powszechnego użytku przez pralki Polar – równie trwałe i pancerne. Ale są produkowane do dzisiaj.