Policja sprawiła sobie latający motocykl. Dołączył do floty Bugatti i Lamborghini

Konrad Bagiński
Dubajska policja ma absolutnie najfajniejszą flotę pojazdów ze wszystkich służb mundurowych na świecie. Jeździ w niej choćby Bugatti Veyron, Lamborghini Aventador czy Audi R8. A teraz dubajscy stróże prawa zamierzają oderwać się od ziemi na latających motocyklach.
Policja w Dubaju naprawdę ma latający motocykl mat. prasowe
W Dubaju wszystko musi być najdroższe i najlepsze. Tamtejsi policjanci wydają się nie być w pełni zadowoleni ze swoich radiowozów, gdzie indziej uważanych za supersamochody. Dlatego testują możliwość wprowadzenia do służby latających motocykli. To hoverbike – połączenie drona ze skuterem, produkowane przez firmę Hoversurf.

Na pierwszy rzut oka hoverbike wydaje się wyjątkowo niebezpieczny. Cztery wirniki przy kadłubie, obracające się z olbrzymią prędkością. Co mogłoby pójść źle? Dubajska policja twierdzi, że wokół wirników będzie zamontowany pierścień bezpieczeństwa.
Jak działa latający motocykl policji?
Przydatność tych urządzeń jest nadal wątpliwa. Maksymalna prędkość lotu to 100 km/h, mogą one latać przez maksymalnie 40 minut i to w optymalnych warunkach. Rzeczywisty czas lotu to od 10 do 25 minut z czasem ładowania do 2,5 godziny. Cena to 150 tys. dolarów.


Ale mówimy o policji, która uznała, że kosztujący 1,5 mln dolarów dwumiejscowy Bugatti Veyron to świetny radiowóz. Mówimy też o kraju, gdzie można dostać mandat na ponad 170 tysięcy złotych.

W każdym razie przed latającym motocyklem będzie można uciec czymkolwiek rozpędzającym się do ponad 100 km/h i posiadającym zapas paliwa na więcej, niż kwadrans.