Mają jeszcze gorzej niż lekarze. Laborantka ujawnia kulisy pracy w swoim zawodzie

Adam Sieńko
Sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest obecnie nie do pozazdroszczenia. Katastrofalne warunki pracy nie dotyczą jednak wyłącznie lekarzy, pielęgniarek czy położnych. W ich cieniu działa jeszcze jedna grupa zawodowa. To laboranci.
Większość techników analityki medycznej zarabia natomiast 2100 - 2300 zł Agnieszka Sadowska/Agencja Gazeta
O pracy laboranta obszernie napisała w liście do „Gazety Wyborczej” Agnieszka Gierszon, sekretarz Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych, Porozumienie Zawodów Medycznych.

– Większość techników analityki medycznej zarabia natomiast 2100 - 2300 zł – pisze laborantka. Dodaje też, że diagności bez specjalizacji zarabiają w szpitalach nie więcej niż 3300 zł brutto, a pensje większości oscylują w granicach 2300-3100 zł. Gierszon pisze, że pensja „pań na kasie” to zwykle szczyt ich marzeń. Co mocno kontrastuje w wymogami, jakie stawiane są wobec laborantów.


– Pracujemy w laboratoriach, mamy wyższe medyczne wykształcenie, a od wyników naszej pracy zależy ludzkie życie(…) Bez wyników naszych badań lekarze w prawie 70 proc. przypadków nie podjęliby decyzji dotyczących diagnozy czy leczenia pacjentów – podkreśla. Laboranci zajmują się takimi badaniami jak morfologia, OB, cukier, hormony, mocz, a także wykrywaniem grzybów i wirusów.

Ale na tym się nie kończy. Gierszon zauważa, że w Polsce na 1000 pacjentów przypada 0,416 diagnosty laboratoryjnego, co ma być porównywalne ze współczynnikami np. dla Mongolii.

– Poza tym, choć diagnostyka laboratoryjna jest jednym z najprostszych i najtańszych sposobów profilaktyki wielu chorób, w Polsce zleca się wciąż za mało badań w porównaniu z krajami Europy Zachodniej – wytyka.

Sytuacja w służbie zdrowia
W ostatnim czasie pracownicy służby zdrowia coraz częściej mówią o złych warunkach pracy. Lekarze rezydenci zaczęli z tego powodu strajk, masowo wypowiadając klauzulę opt-out (oświadczenie pracownika, że zgadza się na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo).

Wcześniej Elżbieta Wrona, założycielka Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Kontraktowych powiedziała wprost, że "pielęgniarstwo jest w agonii". Zatrudnione na kontraktach pielęgniarki potrafią pracować od 300 do 400 godzin miesięcznie, wyrabiając w ten sposób nawet 2,5 podstawowego etatu.