„Ogromne straty, być może nie do odzyskania”. Brexit uderzy w polskie firmy jak tsunami

Mariusz Janik
Dla branży, która przez niemal półtorej dekady wydeptywała ścieżki na Zachód, brexit będzie niczym tsunami. Jak podkreślają Pracodawcy RP, codziennie na Wyspy wjeżdża 1200 ciężarówek należących do polskich firm przewozowych. To w tę branżę uderzy w pierwszej kolejności rozstanie Królestwa z Unią Europejską. Co więcej, może się okazać, że nie uda się zrekompensować strat.
Premier Theresa May. Brexit w pierwszej kolejności uderzy w polskie firmy transportowe, powodując olbrzymie straty, może upadek firm. Fot. 123rf.com
Straty mogą być ogromne, być może nie do odrobienia. Byłaby to niezasłużona i bolesna kara za odniesiony przez polskich przedsiębiorców sukces na rynku międzynarodowych przewozów – tłumaczą w swoim, przekazanym mediom w niedzielę, stanowisku Pracodawcy RP. Pesymistyczny scenariusz zostanie zrealizowany zwłaszcza, jeśli Londyn opuści unię celną. W takim przypadku, niemalże z dnia na dzień przybędzie około 600 tysięcy zgłoszeń celnych.

Kolosalne straty finansowe, upadek firm
Co więcej, może się okazać, że konieczne będzie przejście nowych, dodatkowych procedur: uznawania kwalifikacji zawodowych, praw jazdy, przepisów określających czas pracy czy odpoczynek kierowców.


– Nagła utrata partnerów biznesowych uderzy we wszystkich i może istotnie zaszkodzić zarówno rozwojowi gospodarczemu Wielkiej Brytanii, jak i jej europejskich partnerów, w tym Polaków, którzy obsługują dużą część tej wymiany handlowej – czytamy w oświadczeniu.

– Nie możemy liczyć na to, że „jakoś to będzie” – kwituje organizacja. – Przeciwnie, jak najszybciej należy podjąć aktywne, szybkie i skuteczne działania na rzecz reaktywacji umowy pomiędzy Polską i Wielką Brytanią (…). Koszty ewentualnego zaniechania, to nie tylko utrata pozycji lidera przez polskie firmy, ale kolosalne straty finansowe, utracone miejsca pracy, a nawet upadek polskich przedsiębiorstw – podsumowują Pracodawcy RP.