Dwa litry pod maską to luksus. A więc trzeba je opodatkować – premier już zaciera ręce
W ramach walki ze smogiem premier Mateusz Morawiecki zapowiedział nowe podatki. Mają one uderzyć w Polaków, którzy chcą kupować auta z silnikami o pojemności 2 – 2,5 litra. Premier twierdzi też, że rząd zastanawia się jak ograniczyć zjawisko wycinania filtrów DPF w samochodach.
Premier wyjaśnił, że chodzi o motory o pojemności 2 -2,5 litra i więcej. Mają być objęte większym podatkiem akcyzowym.
Morawiecki zauważył jednocześnie, że Polacy mają ambicję kupowania lepszych samochodów, ale przywożą też do Polski sporo aut emitujących nadmierną ilość spalin.
Dopłat do elektryków nie będzie
Dodał też, że rząd zastanawia się nad regulacjami, które zapobiegłyby wycinaniu filtrów.
Przypomnijmy jednak, że zgłoszona latem nowelizacja, która ustanawiała większe kary za usunięcie DPF została odrzucona w Sejmie. Przewidywała ona zwiększenie kary za trucie środowiska z 500 do 5000 złotych. Premier zaznaczył też, że dopłat do kupna aut elektrycznych w Polsce się nie rozważa.
Wspomniane zmiany Morawiecki zapowiedział na trwającym właśnie szczycie klimatycznym w Katowicach. Jak na razie polscy politycy nie mogą uznać COP24 za udane wydarzenie – ciągle borykają się z seriami wpadek, zarzutami kłamstwa i szyderstwami.