XOXO WiFi miał nam dać tani internet za granicą. Sprawdźmy, kiedy i ile na nim oszczędzimy

Adam Sieńko
Polska firma chwali się, że da nam tani internet praktycznie w każdym miejscu na świecie. XOXO WiFi to przenośny router, który wypożyczamy na czas wyjazdu. Niewielkie, niemal kieszonkowe urządzenie łączy się z jednym z miejscowych operatorów pozwalając nam śmigać po sieci w dowolnym momencie bez obaw o dodatkowe koszty. Ale nie wszystko wygląda tak różowo.
Tani internet za granicą. Firma XOXO WiFi reklamuje się routerami na wynajem INNPoland.pl
Korzystanie z internetu poza granicami Unii Europejskiej to niemała udręka. Operatorzy krzyczą sobie po 2-3 zł za pobranie nawet 100kb danych. Łatwo policzyć, że odpalenie na chwilę losowej strony www może obciążyć nasz budżet kwotą porównywalną z niektórymi cenami biletów lotniczych.

Tu z pomocą miał przyjść właśnie XOXO WiFi. - Zaoszczędź do 95 proc. w stosunku do stawek u operatorów - czytamy na stronie firmy.

Router, który możemy wynająć od polskiej firmy, ma wielkość dużego smartfona, na upartego możemy go więc schować do kieszeni. Proces zamówienia jest banalnie prosty. Kilka kliknięć na stronie internetowej wystarczy, by pod naszymi drzwiami znalazł się kurier z przesyłką, w której, poza routerem, znajdziemy też adapter podróżny USB, przewód micro-USB i instrukcję obsługi.


– Dzięki opatentowanej technologii, XOXO WiFi łączy się z najlepszym operatorem w lokalizacji, w której się znajdujesz, zapewniając szybkie, niezawodne połączenie 3G+/4G. Nasz hotspot pozwoli Ci na podłączenie do 5 urządzeń, takich jak smartfony, laptopy, telefony, iPady, tablety, PSP, itp ... jednocześnie – chwalą się twórcy routerów na wynajem.

Jest jedno duże „ale”
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda fantastycznie. Schody zaczynają się dopiero, gdy postanowimy policzyć sobie jak tani będzie nasz tani internet. Zanim skorzystałem z kalkulatora na stronie zerknąłem jednak, ile wydalibyśmy na dostęp do sieci innymi metodami.
Router XOXO WiFi da się zmieścić w kieszeniINNPoland.pl
Zerknijmy więc, ile mogą kosztować karty SIM, które dają nam dostęp do internetu komórkowego miejscowych operatorów. W popularnych wśród turystów krajach azjatyckich jak Indonezja czy Malezja to koszt ok. 30-40 zł. Spójrzmy nieco bliżej – Rosja. Tu za 5 GB musimy dać nieco ponad 20 zł. W USA czy Kanadzie za nieco większe limity damy koło 150 zł. To wciąż jednak zdecydowanie taniej niż przy korzystaniu z XOXO Wifi.

Spójrzmy teraz na ceny w XOXO WiFi – w przypadku Rosji to 34 zł za dzień. W przypadku wyjazdu na tydzień robi nam się z tego niezła kwota – 238 zł. W zamian dostaniemy „internet bez limitu z ograniczeniem prędkości po 500 MB dziennie”. Taką samą stawkę usłyszmy za Malezję, w USA damy już nieco więcej, bo 37 zł dziennie.

Z XOXO WiFi jest więc trochę jak z kupowaniem różnych usług przez pośredników. Zaoszczędzi nam chwilę czasu, będzie też trochę wygodniej, na koniec okazuje się jednak, że nasz portfel robi się o kilkadziesiąt do kilkuset złotych lżejszy. W zamian nie będziemy musieli tracić czasu na szukanie kiosku z miejscową kartą SIM albo łapanie darmowego WiFi. Czy warto? Powiedziałbym, że po prostu można, bo w sumie kto bogatemu zabroni?

Z punktu widzenia turysty (szczególnie budżetowego) opłacalność jest mocno wątpliwa. Zdjęcia na Instagram możemy sobie przecież zgrać w hotelu, a mapę miasta z Google Maps ściągnąć zawczasu i wyświetlać w wersji offline. Po drodze napotkamy zresztą niejeden obiekt z otwartym dostępem do sieci.

– Faktycznie, jeśli komuś zależy na zmniejszeniu kosztów, to raczej nie zdecyduje się na XOXO WiFi. To nie jest zresztą nasza grupa docelowa – tłumaczy nam Katarzyna Banasiak-Przybył z XOXO WiFi. – Nasi klienci doceniają wygodę. Nie chcą biegać za kartą, szukać kiosków. U nas dostają urządzenie, które można uruchomić jednym kliknięciem – wyjaśnia.

Dodaje też, XOXO WiFi zapewnia dostęp do kilku operatorów w każdym kraju, co gwarantuje najlepszy zasięg. Przemieszczając się, router automatycznie przełącza nas do silniejszej sieci, a użytkownik nawet tego nie zauważa.

XOXO WiFi - dla kogo?
W rzeczywistości routery polskiej firmy przeznaczone są bowiem dla kilku konkretnych nisz. Jedną z nich mogą być np. oferty dla rodzin albo grup znajomych. Po rozłożeniu kosztów na 5, ceny stają się dużo mniej dotkliwe - w granicach kilkudziesięciu złotych na głowę - czyli zbliżone do pieniędzy, które trzeba wyłożyć na kartę SIM za granicą.

XOXO WiFi opłaca się również podróżnikom, którym zależy na dużej ilości danych. – Nasi klienci potrafią zużyć 5GB w ciągu jednego dnia – słyszę. W przypadku skorzystania z usług polskiej firmy taki limit można wielokrotnie zwiększać wysyłając sms albo maila.

Twórcy podkreślają zresztą, że usługa robiona była z myślą o m.in. firmach, które stanowią dzisiaj 30 proc. klientów. Wyobraźmy sobie, delegacja służbowa, kilkadziesiąt euro dziennie diety. Która korporacja będzie się w takich warunkach szarpać o nędzne sto czy dwieście złotych w jedną albo drugą stronę?

Katarzyna Banasiak-Przybył dodaje też, że karty są wykorzystywane przez klientów, którzy w trakcie podróży często się przemieszczają. Taka sytuacja dotyczy m.in. osób, które pływają jachtem po Karaibach. – Trudno sobie wyobrazić, by każdy dzień zaczynali od poszukiwania na wyspie kart SIM – dopowiada.

– Nie w każdym kraju karty SIM są tańsze. Są kraje, w których ich koszt jest dość wysoki. W niektórych państwach, np. w Indiach, by dostać kartę trzeba złożyć wniosek, który jest rozpatrywany przez 4-5 dni. Jeżeli ktoś leci na tydzień, nie ma szans na pełne skorzystanie z niej – zaznacza Katarzyna Banasiak-Przybył.