Kompromitacja na całej linii. Nowe dowody w Polsce już w marcu, ale mogą być bezużyteczne

Patrycja Wszeborowska
Już od marca w Polsce mają być wydawane e-dowody, czyli dowody osobiste zawierające specjalny czip, ułatwiający m.in. podpisywanie elektronicznych faktur czy internetowe zapisy do lekarza. Problem w tym, że na razie nie istnieją czytniki, które umożliwiałyby korzystanie z nich.
Pierwsze e-dowody mają być wydawane już w marcu. Jednak wciąż nie ma do nich czytników. Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Gazeta
E-dowody w Polsce
Do startu elektronicznych dowodów pozostało mniej niż 100 dni, a problemy z ich wprowadzeniem tylko się piętrzą. „Gazeta Wyborcza” dowiedziała się, że państwo wciąż nie wie, jak i kto wykona czytniki, które pozwoliłyby na korzystanie z e-dokumentów.

Aby e-dowody faktycznie spełniały swoją rolę i umożliwiały załatwienie swojej sprawy zdalnie, czytniki powinny znaleźć się na biurkach we wszystkich urzędach. Wtedy wystarczyłoby przyłożyć dokument do takiego urządzenia, aby potwierdzić swoją tożsamość i nie wpisywać swoich danych w setkach formularzy.


Biznes musi radzić sobie sam
Tymczasem czytników do dowodów brak, zaś ich procesem zamawiania kieruje CBA. Wiadomo tylko, że państwowy budżet przewiduje 5,4 mln zł na zakup tych urządzeń dla samorządów, a dokładniej na 5753 sztuki, które trafią do urzędników obsługujących wydawanie e-dowodów.

Reszta urzędów i firm będzie musiała radzić sobie sama. I najwidoczniej radzi - nad własnym projektem potwierdzania tożsamości klienta z e-dowodem pełną parą pracują już banki. Krajowa Izba Rozliczeniowa oraz PKO BP i PGNiG rusza z systemem „mojeID”.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, pierwsze e-dowody muszą być wydane w Polsce najpóźniej 31 marca 2019 r. W przeciwnym razie nasz rząd będzie musiał zwrócić 150 mln zł z unijnej dotacji, które… już wydał.