Szczęście kierowców krótko trwało. To już koniec taniejącej benzyny
Spadki cen paliw, choć na polskich stacjach benzynowych nie były aż tak spektakularne, właśnie dobiegają końca. Należące do kartelu OPEC państwa – wraz z Rosją i innymi krajami-eksporterami – zdecydowały o zredukowaniu wydobycia ropy.
Decyzje OPEC można uznać za porażkę Donalda Trumpa. Prezydent USA próbował bezskutecznie wyperswadować Arabii Saudyjskiej – która zainicjowała redukcję wydobycia – ten pomysł. Okazało się jednak, że dobre relacje, jakie Biały Dom zbudował z saudyjskimi książętami, mają swoje granice.
Trudno się jednak Saudyjczykom dziwić: w ciągu dwóch ostatnich miesięcy cena surowca spadła o dobre 30 proc., a baryłka ropy typu Brent kosztuje mniej niż 60 dol. Dla eksporterów ropy były to fatalne wieści, w większości państw OPEC krajowe budżety oparte są na prognozach znacznie wyższych cen.
Teoretycznie jednak i Amerykanie mogą na wprowadzone właśnie ograniczenia machnąć ręką: w USA systematycznie rośnie wydobycie surowca z łupków, co krok po kroku prowadzi kraj do surowcowej samowystarczalności. Jednak już sytuacja innych krajów rozwiniętych jest znacznie trudniejsza.