Kontrowersyjny pomysł Rosji: zdalnie sterowana łódź podwodna z bombą atomową. "Broń ostateczna"
Rosja rozpoczęła testy swojej nowej broni, która budzi kontrowersje na całym świecie. Trudno powiedzieć, czy można nazwać ją samobieżną torpedą, czy bezzałogową łodzią podwodną. Jedno jest pewne – ma być napędzana reaktorem atomowym i przenosić na pokładzie bomby jądrowe o sile 2 megaton.
Posejdon – bo tak ochrzczono podwodnego drona – to broń ofensywna. Jej zadaniem ma być podpływanie do wybranych celów i detonowanie ładunku. Mowa o nie byle jakich celach – jedna łódź może zatopić zarówno lotniskowiec lub całą flotę jak i zniszczyć cały port. Siła wybuchu to jedno – dzieła dopełni fala tsunami powstała po potężnej eksplozji.
2 megatony to prawie tysiąc razy więcej, niż bomba, która zniszczyła Nagasaki. Tamta, zwana Fat Man, miała ładunek o mocy ok. 21 kiloton. To i tak więcej, niż Little Boy, który obrócił w perzynę Hiroshimę, zabijając 100 tysięcy ludzi od razu i kolejne 65 tysięcy wskutek choroby popromiennej i oparzeń.
Na razie nie jest pewne, w jakim stopniu zaawansowania znajduje się Posejdon. Rosyjska agencja prasowa TASS donosi, iż marynarka wojenna tego kraju prowadzi testy okrętu podwodnego napędzanego energią jądrową. O tym specyficznym dronie mówił już prezydent Putin kilka miesięcy temu.
W tej chwili Posejdon przechodzi różnego rodzaju próby, agencja donosi, iż chodzi o eksperymentalne prace nad napędem, bez prowadzenia testów na pełnym morzu. Z drugiej jednak strony znane są już zakładane parametry Posejdona. •
Będzie mógł płynąć kilometr pod powierzchnią wody z prędkością ok. 54 węzłów (100 km/h) i przepłynie nawet 5400 mil, zanim eksploduje. Jego średnica wyniesie ok. 1,6 metra, a długość 24 metry. Jest więc wysokości człowieka i ma długość porównywalną do dużego autobusu miejskiego. W środku musi się zmieścić reaktor jądrowy i bomba oraz systemy napędu i sterowania.
Rzeczywisty stan prac nie jest znany. Rosja może przecież zarówno straszyć potencjalnych przeciwników opowieściami o morskiej wunderwaffe, jak i podawać informacje z dużym opóźnieniem.
Posejdon ma być gotowy do 2027 roku. Niektórzy określają go jako "broń ostateczną" – czyli taka, której używa się wtedy, gdy wojna jest już praktycznie przegrana. Wtedy zadaje się przeciwnikowi cios, po którym i on się nie podniesie. USA tymczasem stawiają raczej na rozwój nowoczesnych broni elektromagnetycznych.