Wchodzą nowe, ważne przepisy. W polskich aptekach zapanuje chaos
Już 9 lutego w aptekach może zapanować kompletny bałagan. Wszystko za sprawą przepisów, które nakładają na aptekarzy obowiązek sprawdzenia, czy wydawany lek nie jest aby podróbką. Zlekceważenie obowiązku i wydanie klientowi podróbki wiąże się z karą sięgającą nawet pół miliona złotych. Problem w tym, że baza, w której aptekarz ma sprawdzać oryginalność leku, jest niepełna.
W Polsce handel takimi produktami odbywa się przede wszystkim w internecie, co jednak nie znaczy, że takich produktów nie ma w aptekach. Bruksela chce jednak, żeby zniknęły: producenci mają umieszczać na opakowaniach kod 2D i elementy sygnalizujące, że pudełko z lekiem było otwierane – naklejki-plomby czy perforację – przypomina wyborcza.pl.
Zagadkowe kody 2D
Powstała baza, do której producenci mają wprowadzać kody i informacje o swoich produktach. Hurtownicy i aptekarze mają w niej sprawdzać każde pudełko przed wydaniem leku kupującemu. Krajowa Organizacja Weryfikacji Autentyczności Leków – instytucja mająca administrować tym systemem w Polsce – wysłała już do aptek certyfikaty z dostępem do bazy.
Skąd bałagan, o którym pisze dziennik? Po pierwsze, nie wiadomo, ile punktów sprzedaży zarejestrowało się w systemie, bo obowiązku sprawdzania leków jeszcze nie ma. Po drugie, część producentów stosuje kody 2D już od pewnego czasu i w przypadku partii starszych produktów z kodem – może ich nie być w bazie, bo producent jeszcze nie zdążył uzupełnić informacji o swoich lekach.
Teoretycznie wspomniana wyżej KOWAL zapowiada, że w przypadku „alarmu” o fałszywce będzie można dalej procedować sprzedaż. Czy pozwoli to wybrnąć z bałaganu, towarzyszącego implementacji systemu – jeszcze się przekonamy.