Pensje rosną jak na drożdżach. Takiego tempa nie było od dekady
To najszybszy wzrost płac od dekady – tak dziennik „Rzeczpospolita” komentuje dane Głównego Urzędu Statystycznego na temat wynagrodzeń w Polsce. W czwartym kwartale ubiegłego roku padł kolejny rekord, a eksperci są przekonani, że w tym roku będzie podobnie.
Należy podkreślić, że dane o płacach w gospodarce narodowej, to nie tylko dane o zarobkach pracowników przedsiębiorstw. W tej statystyce uwzględnione są wszystkie możliwe podmioty, w tym firmy zatrudniające mniej niż 10 osób czy budżetówka – urzędy, służba zdrowia czy edukacja.
Urzędnicy zawalczą o swoje
– W sumie chodzi o 9,5 mln zatrudnionych, więc jest to bardziej miarodajny wskaźnik sytuacji na rynku pracy niż comiesięczne informacje urzędów statystycznych z sektora przedsiębiorstw – cytuje „Rzeczpospolita” głównego ekonomistę Federacji Przedsiębiorców Polskich, Łukasza Kozłowskiego. – Pokazują, że presja płacowa i dynamiczny wzrost płac odczuwalne są w zasadzie na całym rynku – dodaje ekspert.
Co więcej, mimo wcześniej sygnalizowanych wątpliwości, analitycy są też przekonani, że trend ten utrzyma się w tym roku: choćby dlatego, że „o swoje” chcą zawalczyć kolejne grupy zawodowe, np. pracownicy korpusu służby cywilnej – 120-tysięczna grupa zawodowa, która zgodnie z przepisami do dziś nie ma prawa do nadgodzin.
Swoją rolę odgrywa też, rzecz jasna, wyjątkowo niskie bezrobocie, napędzające wzrost płac. – Doskonale jest to widoczne w cyfrach, dla przykładu: w ciągu ostatnich 3 lat najniższe wynagrodzenie wzrosło o 30 proc. Myślę, że w kolejnych latach taki kierunek zostanie utrzymany, a wynagrodzenia będą wzrastały na poziomie 4-6 proc. rocznie – podsumowuje na stronach portalu Puls HR dyrektor HR polskiego oddziału Danone, Magda Dybska-Tabor.