Rzucili do akcji policję, straż leśną, ochroniarzy. Harvestery rżną las pod przekop Mierzei
Słowo „natychmiast” zyskało nowy wymiar: dosłownie tuż po tym, jak wojewoda podpisał zgodę na rozpoczęcie prac leśnych w miejscu, gdzie ma być wykopany przekop Mierzei Wiślanej, do akcji ruszyły zastępy drwali, ochraniane przez sporą grupę funkcjonariuszy.
Prawdopodobnie tajemnica została utrzymana z uwagi na spodziewane protesty ekologów w miejscu wyrębu lasu. Aktywiści zostali jednak kompletnie zaskoczeni – w internecie pojawiły się jedynie filmy nakręcone przez przejeżdżających kierowców. Widać na nich potężne siły rzucone do wycinki lasu. Harvestery momentalnie ścinają i kawałkują dziesiątki sosen. Ruchem na zablokowanej przez maszyny drodze kieruje policja.
Cały pas przeznaczony do wyrębu ma szerokość około 800 metrów i liczy około 1,5 km długości. Sam kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o parametrach morskich, tj. zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości 20 m. Inwestycja ma kosztować prawie 900 mln złotych i w całości zostanie sfinansowana z budżetu państwa.
Przekop Mierzei Wiślanej podzielił Polaków. Władze twierdzą, że inwestycja przyczyni się do przywrócenia Elblągowi dawnego blasku. Przeciw są choćby ekolodzy i mieszkańcy, spodziewający się degradacji terenu, katastrofy ekologicznej i odpływu turystów. Z kolei ekonomiści zwracają uwagę, że nikt nie zrobił analizy opłacalności inwestycji, w związku z czym będzie droższa niż zakładano a jej efekty mizerne. Na dodatek parametry wymiary kanału spowodują, że będą do niego mogły wpływać stosunkowo nieduże statki.
Po ekspresowym i utrzymywanym w głębokiej tajemnicy starcie prac, można się spodziewać o wiele większych protestów mieszkańców i ekologów. Kontrowersyjną inwestycję może też zablokować Komisja Europejska.