Wielkie mandaty dla elektrycznych hulajnóg. Ministerstwo komentuje absurdalne przepisy
Jeździsz elektryczną hulajnogą po ścieżce rowerowej? Grozi ci za to nawet do 500 złotych mandatu. Ministerstwo Infrastruktury przypomina, że jazda na hulajnodze, pomimo osiąganych przez nią prędkości jest traktowana jako... poruszanie się pieszo. A pieszy nie może poruszać się ścieżkami rowerowymi.
Jednak poruszanie się elektryczną hulajnogą może nas narazić na otrzymanie mandatu. Status tego typu urządzeń nie został do tej pory uregulowany prawnie. Przez to na przykład poruszanie się elektryczną hulajnogą jest przez przepisy traktowane jako poruszanie się... pieszo.
Potwierdza to rzecznik Ministerstwa Infrastruktury, cytowany przez serwis moto.pl. W przestrzeni publicznej hulajnogi elektrycznej można używać wyłącznie na chodniku. Jeśli go nie ma, należy skorzystać z pobocza lub skrajnej części jezdni.
Po chodniku można, ale z zastrzeżeniem
Jeżdżenie po chodnikach również budzi kontrowersje - tutaj teoretycznie policja nie powinna robić nam problemów, o ile nie będziemy poruszać się szybciej od.... pieszych. Dla przypomnienia hulajnoga potrafi jechać z prędkością nawet 25-30 km na godzinę.
Poruszanie się hulajnogą po ścieżce rowerowej, może narazić nas na mandat. Taryfikator przewiduje tu karę w wysokości od 20 do 500 zł.
Ministerstwo Infrastruktury obiecywało, że załata tę lukę, szybko się jednak z tej deklaracji wycofało. Dlaczego? Okazuje się, że szykowane przepisy nie były do końca kompatybilne z wdrażaną dyrektywą europejską.
Kiedy w końcu będą przepisy?
Ministerstwo Infrastruktury deklaruje jednak, że użytkownicy hulajnóg elektrycznych nie zostaną pozostawieni sami sobie. Wyłączone przepisy dotyczące urządzeń transportu osobistego i tak do ustawy mają zostać wprowadzone. Nie wiadomo w tej chwili, kiedy rozpoczną się prace nad tymi przepisami.
Innym problemem związanym z hulajnogami od firmy Lime jest kultura (a raczej jej brak) użytkowania. – Miały urozmaicić transport, a stały się narzędziem do wyładowywania się dla niedojrzałych użytkowników. Po przejechaniu się porzucają hulajnogi jak śmieci lub niszczą je w finezyjny sposób – pisał Bartosz Godziński z naTemat.