Przez tę decyzję TVP będziemy musieli dopłacić do niej jeszcze więcej? Ważny przetarg bez uczestników

Arkadiusz Przybysz
Nielsen nie złożył oferty w przetargu na badanie oglądalności TVP. Na podstawie jego wyników reklamodawcy decydują się na zakup czasu antenowego w telewizji. A bez pieniędzy reklamodawców telewizja może potrzebować jeszcze większych dopłat z budżetu.
Na TVP w tym roku czeka ponad miliard złotych dopłaty Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Badanie miało być wykonywane przez rok od momentu podpisania umowy. Jednak Nielsen poinformował, że w ogóle do przetargu na obsługę badania nie przystąpi. Podobnie jak żadna inna firma.

Warunkiem przystąpienia do przetargu było wpłacenie wadium 25 tys. zł. Umowa z wybraną organizacją miała zostać zawarta na rok. To duża zmiana w porównaniu z poprzednimi przetargami, kiedy zawierano kilkuletnie kontrakty. Przez to, zdaniem Nielsena, prowadzenie badania staje się nieopłacalne.

Dwa tysiące domów pokaże, kto ogląda telewizję
Po co w ogóle takie badania? Telewizje bowiem wyceniają ceny reklam na podstawie szacowanej oglądalności. Ta oceniana jest na podstawie badań telemetrycznych. W 2015 roku 1750 gospodarstw domowych otrzymało specjalne mierniki, podłączane do telewizorów. Mierzyły one i przekazywały, jak wiele czasu domownicy (każdy z nich miał osobny pilot) oglądali telewizję i jakie kanały wybierali.


Teraz wybrana firma badawcza miała zapewnić co najmniej 2350 mierników zainstalowanych w przynajmniej 2000 gospodarstwach domowych - donosi serwis Wirtualne Media.. Ponadto TVP chciała uzyskać pełną kontrolę nad sposobem wykonywania badania - kontrolę miała wykonywać firma wybrana przez telewizję.

Jeśli telewizja nie dogada się z Nielsenem do 10 kwietnia, może stracić dostęp do informacji o swoich wynikach oglądalności. A to może wpłynąć na decyzje domów mediowych - badania Nielsena są uznanym w branży standardem, z którego korzysta się przy konstruowaniu budżetów reklamowych.

Strumień pieniędzy z reklam coraz słabszy
Wpływy reklamowe w publicznej telewizji z roku na rok lecą na łeb na szyję, mimo, że branża reklamowa osiąga ostatnio doskonałe wyniki i niemałą część swojego sukcesu wpompowuje w TVP. By jakoś ustabilizować sytuację Telewizji Polskiej, w ostatnich trzech latach państwo dołożyło do medium blisko 2 mld zł.

Tylko jeden oddział regionalny TVP w Gorzowie Wielkopolskim zakończył pierwsze półrocze z lekką nadwyżką - wynika z danych przekazanych przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Wszędzie indziej Telewizja Polska poniosła finansowe straty. W tej chwili nie wiemy, jak wyglądają wyniki telewizji w całym 2018 roku.

Jak pisaliśmy ostatnio w INNPoland.pl PiS złożyło niedawno w Sejmie projekt ustawy, zgodnie z którym TVP i Polskie Radio za 2018 i 2019 rok dostaną łącznie 1,26 mld złotych rekompensaty w związku z ubytkiem opłat abonamentowych. Dalsze losy tej ustawy stoją pod znakiem zapytania - prezydent zapowiedział weto.