Podarujcie nam rower, dostaniecie listonosza. Tak desperackiego anonsu Poczta jeszcze nie publikowała

Mariusz Janik
Jeśli macie w piwnicy stary, niepotrzebny rower – podarujcie go Poczcie Polskiej. Dzięki temu szanse na znalezienie chętnego do roznoszenia listów mogą znacznie wzrosnąć. Z takim dramatycznym apelem zwrócili się do mieszkańców stołecznego Ursynowa menedżerowie placówek w tamtej części miasta.
Poczta Polska ma problem ze znalezieniem chętnych do pracy listonosza. W całej Polsce może być ponad tysiąc wakatów na tym stanowisku. Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Często w piwnicach zalegają stare, niepotrzebne rowery. Jeśli nie wiecie, co z nimi zrobić, podarujcie je listonoszowi – apeluje Poczta Polska w piśmie do mieszkańców opublikowanym na fanpage Ursynów-tu mieszkam. – Mamy trudności z kandydatami do pracy w charakterze listonosza. Czasem zgłaszają się chętni bez własnego roweru. W tych przypadkach udostępnienie im tego środka transportu ułatwiłoby nam pozyskanie pracownika – czytamy.

Sytuacja ma same plusy. „Potencjalny listonosz uzyska narzędzie pracy, a twój rower drugie życie. Czysta piwnica, a rower dla listonosza” – podkreśla podpisany pod pismem dyrektor regionu sieci Warszawa Województwo.


- Przytoczone fakty są nam znane, wewnętrzne ogłoszenie miało charakter lokalny i w zamyśle miało być prośbą koleżeńską. Jego niefortunna treść jest własną inicjatywą jednego z dyrektorów, nie będzie praktykowana w Poczcie Polskiej - podkreśla w stanowisku przesłanym INNPoland.pl rzeczniczka PP.

Tysiąc wakatów
Nie ma wątpliwości, że problem istnieje – i jest poważny. W skali całej Polski może brakować nawet ponad tysiąca listonoszów. Niby nic w firmie zatrudniającej 80 tysięcy ludzi, z drugiej jednak strony są regiony, w których dystrybucja przesyłek i korespondencji jest niebywale utrudniona. Zwłaszcza, że do pracy w charakterze listonosza nikt się nie spieszy: po wielu miesiącach targów związkowcy wytargowali w ubiegłym roku podwyżki dla pracowników PP. Kwota nie była oszałamiająca, średnia podwyżka w firmie wyniosła około 226 zł brutto.

O ironio, inicjatywa na warszawskim Ursynowie przychodzi w momencie, kiedy rząd postanowił wesprzeć Pocztę – firma zostanie dokapitalizowana kwotą 200 mln złotych, być może przejmie też dystrybucję prasy od Ruchu.

Ogłoszenie chyba nie przypadło adresatom do gustu. – To pracodawca powinien zapewnić pracownikom odpowiedni sprzęt niezbędny do wykonywania pracy – przekonywała jedna z czytelników „Ursynów – tu mieszkam”. – Czy policja każe swoim funkcjonariuszom ścigać bandytów prywatnymi samochodami? U mnie poczta dociera z 14-dniowym opóźnieniem, jak zginęło mi kilka przesyłek poleconych, to dostałam odpowiedź, że sama jest sobie winna – dorzucała. W takiej atmosferze może być trudno o darowizny.