PiS dobrał się do wylęgarni start-upów. Firmy uciekają w popłochu lub są wyrzucane

Konrad Bagiński
Kuriozalna sytuacja z Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym: niedawno powołany nowy prezes dostał o połowę wyższą pensję od poprzednika i zajął się wypraszaniem start-upów z Parku. Firm ubywa, pracownicy odchodzą.
Lubelski Park Naukowo-Technologiczny pozbywa się start-upów? Fot. mat. prasowe/www.lpnt.pl
O dziwnych ruchach w lubelskim Parku pisze Dziennik Wschodni. Według relacji rozmówców gazety nowy prezes (objął stanowisko na początku roku) zajmuje się głównie organizowaniem firmom przeprowadzek.

Jedne całkowicie wyrzuca z podległej sobie instytucji, inne przenosi do pomieszczeń, które nie spełniają ich wymagań. Start-upów szybko ubywa, z Parku odchodzą też pracownicy.

– Prezes cały czas jeździ do Jaworzna, nigdy nie można go zastać. A jego doradcy bez żadnych skrupułów "musztrują" lokatorów inkubatora i startupy, mówiąc, że mają pełnomocnictwa zarządu do swoich działań – opowiada gazecie pracownik parku.


Kim jest nowy prezes?
Szefem Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego został Marcin Wieczorek, będący jednocześnie wiceprezesem należącej do Grupy PZU firmy Elvita Centrum Medyczne w Jaworznie. To członek PiS, pełniący funkcję sekretarza komitetu terenowego struktur partyjnych w powiecie ryckim.

Dziennik Wschodni pisze, że poprzedni prezes zarabiał ok. 10 tys. zł, nowy ma o połowę wyższą pensję.

Jeden z rozmówców gazety podejrzewa, że prezes "oczyszcza" park z najemców, by zrobić w nim miejsce dla jedynie kilku dużych firm – to jednak kłóciłoby się z ideą parku naukowo-technologicznego. Takie przypadki są jednak znane: w parkach są szwalnie, produkcja wafli czy słonych paluszków.