Taksówkarze pojechali po bandzie. Do sądu wpłynęło kilkadziesiąt wniosków o ich ukaranie
Do sądu wpłynie ponad 60 wniosków o ukaranie protestujących wczoraj taksówkarzy. Policja wystawiła również mandaty za spożywanie alkoholu, pirotechnikę i wulgaryzmy - mówi rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak.
Tamowanie ruchu z powodu zbyt powolnej jazdy, używanie wulgaryzmów, a także spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, posiadanie pirotechniki w trakcie zgromadzenia oraz śmiecenie - tak z punktu widzenia policji wyglądał wczorajszy strajk taksówkarzy.
W związku z tym do sądu wpłynie ponad 60 wniosków o ukaranie, o czym poinformował Polską Agencję Prasową kom. Sylwester Marczak.
W czasie protestu taksówkarze spowalniali ruch na trasie S8 na wysokości Warszawy w kierunku Poznania, między węzłem Zielonka a węzłem Łabiszyńska. Również na zablokowanej przez protestujących autostradzie A2 utworzył się liczący kilkanaście kilometrów korek. Według danych policji w strajku wzięło udział ok. tysiąca taksówkarzy.
Dogadali się z rządem
Jak donosiliśmy dziś rano w INNPoland.pl, strajk został obecnie zawieszony. Uzgodniono, że rozmowy będą kontynuowane dziś, zaś postulatami kierowców zajmie się Rada Ministrów. Wśród kwestii poruszanych na spotkaniu będzie "czasowe wyłączenie aplikacji służących do zamawiania przejazdów", takich jak Uber.
Taksówkarze żądają egzekucji obowiązującego prawa transportowego, karnego i skarbowego w transporcie zarobkowym przez odpowiednie służby, a także zaprzestania prac nad obecnie procedowanym projektem nowelizacji ustawy, który ich zdaniem zmierza do legalizacji szarej strefy w przewozie osób. Ostatnim postulatem jest uchwalenie nowelizacji ustawy transportowej wspomagającej polskiego przedsiębiorcę taksówkarza.