Kolejna piramida finansowa w świecie kryptowalut. DasCoin to oszustwo
UOKiK wystosował ostrzeżenie przed singapurską firmą, która wprowadza kryptowalutę DasCoin. Głodnym szybkiego zarobku na kryptowalutach stanowczo doradzamy uwagę. Zdaniem regulatora, firma przypomina piramidę finansową, nie sprzedaje nic, prócz obietnic.
Oferta zakłada licencje o wartości od 100 do 25 tys. euro, zależnie od rodzaju. W zamian za to licencjobiorca otrzymuje "określoną wartość cykli, które może przeznaczyć na zakup waluty DasCoin bądź usług CL Singapore". Sęk w tym, że te usługi nie istnieją, firma za to handluje nie licencjami, a obietnicami bez jakiegokolwiek pokrycia.
– Celem singapurskiej firmy CL, który umożliwia jej istnienie jest lawinowy wzrost liczby nowych członków. Oznacza to napływ gotówki do pomysłodawców i głównych „naganiaczy”. Prędzej czy później taki duży wzrost użytkowników się kończy i system przestaje działać. Konsumenci zostają z pustym kontem i wielkimi obietnicami – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK. Dodaje, że sprawie przygląda się również warszawska Prokuratura Okręgowa.
– Kryptowaluty są bardzo popularne. Tę popularność wykorzystują też firmy do tworzenia oszustw, np. piramid. Pomysłodawcy nieuczciwych systemów uwiarygadniają je tak, by tworzyły wrażenie legalnego, poważnego biznesu, np. współpracują z celebrytami, organizują z rozmachem i nagłaśniają konferencje w atrakcyjnych miejscach za granicą, sponsorują różne wydarzenia. To sprawia, że przyciągają wiele osób, które chcą szybko i dużo zarobić. A to nie jest możliwe – dodaje prezes UOKiK.
Tym samym DasCoin dołączył do kolejnych szemranych marek inwestycyjnych świata kryptowalut - OneLife Network w Belize, BCU Trading czy FutureNet i FutureAdPro - wszystkie - zdaniem regulatora - noszą znamiona piramid finansowych.
Od siebie dodamy kilka porad, które są niezmienne, niezależnie od epoki czy dostępnych technologii:
NIE INWESTUJ, jeśli:
- nie rozumiesz, jak coś działa,
- ktoś gwarantuje ogromne zyski w krótkim czasie,
- obiecuje "łatwe" pieniądze, za tzw. nicnierobienie.
Pamiętajmy, że choć za kryptowaluty można nabywać określone towary i usługi, nie są pieniądzem w rozumieniu prawnym i nie podlegają ochronie prawnej. Jeśli włożysz swoje pieniądze do tego rodzaju piramidy finansowej, nie tylko je stracisz, lecz nie będziesz miał żadnej szansy odzyskać choćby ich ułamka.
To dobra okazja, by podzielić się badaniem zleconym przez Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd, w temacie kryptowalut. Otóż z raportu wynika, że ponad 95 proc. transakcji bitcoinowych jest pozorowanych przez boty, co podkopuje zaufanie do największych giełd.