Jacek Jabłoński na tle swoich prac.
Rozmawiamy z Jackiem Jabłońskim, prowadzącym profil Sztuczna Polska. Fot. Sztuczna Polska/kolaż grupy naTemat
Reklama.

Sztuka i sztuczna inteligencja to wybuchowe zestawienie, co znowu udowodniło OpenAI wypuszczają generator obrazków w GPT-4o, zdolny kopiować wiernie niektóre style artystyczne. W jednej chwili social media zalały obrazki umieszczające znane sceny albo memy w stylistyce Studio Ghibli. Jego założyciel i reżyser, Hayao Miyazaki, już kilka lat temu AI nazywał "obrażą dla wszelkiego życia" i zapewniał, że nie chce tej technologii widzieć w swoich dziełach.

"Myślę, że na dłuższą metę robimy sobie, jako ludzkość, ogromną krzywdę tą technologią" – napisała na mediach społecznościowych Unka Odya, autorka komiksu "Brom". Przypomina, że OpenAI generuje straty na tej technologii i ma nadzieję, że walka o prawa autorskie "ich dojedzie". Ten sentyment podziela wielu użytkowników w komentarzach. U artystów bunt przeciw AI i naruszaniu praw autorski rozpalił się na nowo.

Jacek Jabłoński, grafik, fotograf i autor profilu Sztuczna Polska wykorzystuje AI do wzbudzenia w nas uśmiechu i dyskusji – o technologii i polskości.

Na jego pracach Wałęsa buduje Terminatora, Mickiewicz duma nad smartfonem, a Kulfon startuje w wyborach prezydenckich. I chociaż te obrazki powstają z pomocą generatywnej sztucznej inteligencji, za pomysłami stoi człowiek z krwi i kości. Postanowiliśmy z nim porozmawiać i skonfrontować go z dyskursem, jaki toczy się w temacie "czy AI moze być sztuką".

W tekście, za zgodą autora, umieściliśmy jego wybrane prace wraz z towarzyszącym im opisem, przygotowanym przez Jacka.

Wywiad z Jackiem Jabłońskim

Sebastian Luc-Lepianka: Ile w twórczości Sztucznej Polski jest z ciebie, a jak duża część to AI? Korzystasz z bazy zdjęć, czy tylko promptujesz?

Jacek Jabłoński: To zależy. Czasem dobre efekty można uzyskać samym promptem, ale innym razem AI trzeba dostarczyć dodatkowych materiałów. W takich przypadkach tworzę bazę zdjęć, która potem staje się częścią finalnego obrazu.

Używasz własnych zdjęć?

Często tak, ale nie zawsze.

Wykorzystywanie AI do generowania grafik jest dla wielu kontrowersyjne. Jak się z tym czujesz?

Nie ja wymyśliłem te narzędzia. Wątpliwości etyczne dotyczą przede wszystkim tego, co znajduje się w bazach danych, na których trenowane są modele AI – a firmy, które je tworzą, nie dzielą się tymi informacjami. Możemy się domyślać, że są tam materiały pochodzące od ludzkich twórców, ale AI niczego nie kradnie – uczy się, tak jak człowiek uczyłby się na tych samych źródłach. Różnica polega na tym, że robi to wielokrotnie szybciej i uczy się na materiałach twórców, których nikt nie zapytał o zgodę na takie przetwarza ich prac. Rozumiem te dylematy i uważam, że to ważna dyskusja.

Nowe filtry "Ghibli" od OpenAI ponownie rozpaliły tę dyskusję o prawach autorskich. Co o tym myślisz?

Rzeczywiście, niedawno OpenAI wypuściło nowy model do generowania obrazów. Możliwości tego narzędzia są ogromne – z jednej strony mnie to fascynuje, z drugiej przeraża. Fascynuje, bo to kolejne narzędzie, dzięki któremu możemy opowiadać ciekawe historie. Przeraża, bo ta technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Można powiedzieć, że od dwóch lat pędzimy autostradą z pełną prędkością. Problem w tym, że nie da się jechać cały czas na pełnym gazie – to niebezpieczne, łatwo się rozbić, a przecież na tej drodze są też inni uczestnicy ruchu.

Autorka popularnego polskiego komiksu stwierdziła, że wręcz "robimy sobie krzywdę tą technologią".

Chciałbym, żeby ta technologia na chwilę zwolniła. Żyjemy jednak w świecie, który jest nastawiony na wyścig. Marzy mi się, żebyśmy mieli moment na uporządkowanie kwestii praw autorskich – żeby wyznaczyć jasne ramy, w których AI może się poruszać. Czy robimy sobie tym krzywdę jako ludzkość? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że wolałbym, żeby AI robiło równie szybkie postępy w medycynie, albo chociaż w parowaniu skarpetek po praniu.

Jedno jest pewne – te zmiany mocno wpłyną na całą branżę kreatywną. Potrzebujemy nowych regulacji i systemowych rozwiązań, które pomogą nam odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości.

Mam wśród znajomych artystów, nastawionych negatywnie do genAI. Nie chcą tego w ogóle nazywać sztuką. Ty wymyślasz np. plakaty współczesnych filmów, w trendzie sztuki z PRL. To sztuka, czy nie?

Nie uważam się za artystę – raczej za rzemieślnika.

logo
"Mad Max: Na drodze gniewu" - fragment serii plakatów z PRL. "Od lat 90. artystyczne plakaty filmowe znikają z ulic, ustępując miejsca komercyjnym plakatom fotograficznym, które są montażem zdjęć z filmu. Od tego czasu większość afiszy wygląda podobnie – ryjce aktorów, tytuł filmu i czasami jakiś wybuch w tle. Trochę brakuje mi retro surrealizmu w plakatach do współczesnych filmów, dlatego kilka postanowiłem zrobić sam." Jacek Jabłoński

Dlaczego?

Bo to jest dla mnie rzemiosło. AI traktuję jako narzędzie – jak każde inne, można je wykorzystać do różnych celów, także artystycznych np. w produkcjach filmowych. Środowisko artystyczne jest podzielone: są osoby całkowicie przeciwne AI, ale też wielu twórców, którzy z niej korzystają (część nawet się do tego nie przyznaje). Osobiście widzę ogromny potencjał w łączeniu tradycyjnej sztuki z AI.

Dodatkowo AI to świetne narzędzie do szukania inspiracji. Ilustratorzy mogą np. stworzyć własne modele na bazie swoich prac, dzięki czemu AI staje się ich asystentem twórczym.

Czy nie robisz tak ze Sztuczną Polską właśnie?

Częściowo tak. Pracuję np. nad LoRĄ czyli takim dodatkiem do dużego modelu. Uczę w ten sposób AI, jak wygląda jakiś obiekt – weźmy polskiego pączka. Modele AI często traktują "pączek" jako donuta z dziurką, więc muszę je "nauczyć", jak wygląda prawdziwy polski pączek z różą. Tworzę bazę zdjęć, na których AI się uczy, a potem mogę przerabiać go kreatywnie. Nie muszę malować go od zera, bo AI mnie w tym wyręcza.

Jak w teledysku o pączkach?

To taki nieoficjalny hymn tłustego czwartku i hołd dla polskich nadziewanych pączków. Często nie doceniamy naszych własnych produktów, które mają ogromny potencjał, by podbić świat

Na Instagramie masz dwa profile i wyraźnie rozdzielasz materiały AI od swojej twórczości. Nie masz obaw, że Sztuczna Polska rzuca cień na twoją reputację jako fotografa?

Nie. Mam wrażenie, że jesteśmy w fazie przejściowej – prędzej czy później wszyscy będą używać AI w jakiejś formie. Wątpliwości, które mamy teraz, albo z czasem się oswoją, albo znajdziemy sposób, by je rozwiązać.

To znaczy?

Na przykład Adobe Firefly – model wytrenowany tylko na danych, do których Adobe ma pełne prawa. To obrazy, do których prawa autorskie wygasły lub zostały przekazane.

Jakieś rozwiązania prędzej czy później się znajdą. Wręcz muszą się pojawić, chociażby z tego względu, że już teraz wiele materiałów jest przerabianych przez AI i obecnie nie mamy nad tym kontroli. To tworzy kolejne problemy, na przykład sztucznego piękna.

logo
"Mirosław Baka jako Maciej Boryna, producent rolny" - fragment serii "Chłopi 2023". "Chłopów przeniosłem do współczesności, bo ta historia jest zaskakująco uniwersalna. Gdyby wydarzyła się dziś, wcale by nas to tak bardzo nie zdziwiło." Jacek Jabłoński.

Co przez to rozumiesz?

Jeśli każde zdjęcie można edytować AI i upiększyć, to tracimy autentyczność.

Porównałbyś AI do pojawienia się fotografii, która niepokoiła malarzy?

Tych technologicznych analogii może być więcej. Pojawienie się telewizji i kin nie sprawiło, że teatry opustoszały. Mogą współistnieć, uzupełniać się. Na tym przykładzie teatr stał się bardziej wartościowy. To jest inny poziom doświadczeń i to nam też dostarczą narzędzia AI. Nie zastąpią obecnie istniejących środków wyrazu. Nauczyliśmy się rozpoznawać grafiki i filmy robione przez sztuczną inteligencję. Ona ma niedoskonałości, to problem etapu przejściowego.

Jeśli chcesz coś przekazać na maksa autentycznego, to nie zrobisz tego tylko przy pomocy AI.

Czyli pojawi się moda na zdjęcia autentyczne i brzydkie?

Myślę, że tak. Po każdym trendzie pojawia się jego odwrotność. Widać to już w reklamach – coraz częściej podkreśla się naturalność, niedoskonałości, prawdziwą cerę modelek. To dodaje autentyczności, bo ludzie chcą widzieć coś, z czym mogą się identyfikować.

A kiedy ten trend wejdzie?

On już się pojawia. W kampaniach marketingowych coraz częściej pokazuje się piegi, trądzik, prawdziwą skórę – bez retuszu.

Odejdziemy wtedy całkiem od grafik AI?

Myślę, że te trendy będą rozwijać się równolegle. Sztuczna inteligencja będzie na pewno zaangażowana w działania z autentycznymi ludźmi i projektami. Może być na przykład asystentem w edycji materiałów. A w sztuce wizualnej, w fotografiach, zawsze będą pewne cykle trendów.

Na przykład?

Teraz jest moda na cyfrówki, takie stare. Dostarczają obrazów, od których współcześnie się już odzwyczailiśmy. Teraz większość z nas korzysta z fotografii smartfonowej, a zdjęcia z cyfrówki wygląda zupełnie inaczej. Dlatego są dla nas atrakcyjne i ciekawe. Analogicznie jest ze sztuczną inteligencją. Stała się dla nas ciekawa, bo jest trochę inna. Ale gdy stanie się codziennością i będzie nas otaczać wszędzie, w końcu się przeje.

W fotografii młodsze pokolenie, dla którego coś już jest standardem, chętniej wraca do starszych form fotografii i obrazów. Jako ludzie zawsze będziemy czegoś szukać.

logo
ZUS - fragment z serii Spacer po wnętrzach polskich instytucji. "To z kolei rozważania o architekturze budynków użyteczności publicznej – często bardzo zachowawczej i przez to zwyczajnie nudnej." Jacek Jabłoński.

A jak współpraca z AI może wyglądać w przyszłości?

Na pewno AI stanie się podstawowym narzędziem w branży kreatywnej. To świetne narzędzie do opowiadania historii – czemu z niego nie korzystać?

Ale niezależnie od technologii, ludzie będą tworzyć. Robimy rzeczy, bo nam sprawiają frajdę. To nasza wewnętrzna potrzeba – rozwijanie kreatywności daje nam satysfakcję.

Tobie zaspokaja ją praca z promptami? Daje ci frajdę, w porównaniu do zwykłej fotografii?

Rzeczywiście, to również jest pewien kreatywny proces. Z tekstu wydobywa się obraz, ale prompt trzeba wielokrotnie modyfikować, dorzucać elementy, aby efekty były faktycznie ciekawe. Przyjemność mi sprawia, jak już znajdę ten właściwy prompt, klucz. Daje mi to pewną satysfakcję, bo otwieram wtedy drzwi do ciekawego i kolorowego świata, jakbym złamał jakiś szyfr. To trochę gra, zabawa ze sztuczną inteligencją.

Więcej pracujesz z narzędziami AI czy ze zwykłą fotografią?

Zawodowo jestem projektantem graficznym. Teraz te tematy się połączyły, bo większość z nas nie wyobraża sobie pracy bez narzędzi AI. W fotografii wciągnąłem się w fotografię filmową. Lubię robić zdjęcia analogowo, to daje mi przestrzeń na przemyślenie. Pstrykając je aparatem bezlusterkowym, możesz zrobić ich tysiące, ale tylko jedno będzie dobre. A jeżeli masz tylko 36 zdjęć na kliszy, wszystko musisz pomyśleć, odpowiednio się do nich ustawić.

Tradycyjnymi metodami podchodzisz do tego w inny sposób, masz większą kontrolę nad procesem.

A jak wygląda proces robienia grafik na Sztuczną Polskę?

To zabawa kulturą, w której staram się wymyślić coś na nowo.

Sztuczna inteligencja daje mi możliwości szybkiego tworzenia, nawet kiedy siedzę w autobusie albo w pociągu. Jestem w stanie wydobyć pomysł, przekazać do AI i tam zwizualizować.

Skąd bierzesz inspiracje?

W otoczeniu przeglądając np. naszą architekturę. To jest też taka forma dyskusji o Polsce i tym, co nas otacza.

A co chcesz przekazać w tej dyskusji?

Że mamy dystans do wielu spraw i jednocześnie silne relacje z naszym krajem i innymi Polakami.

logo
Józef Piłsudski - fragment serii Selfie 1918. "Selfie 1918 powstało z okazji 11 listopada – chciałem przybliżyć sylwetki architektów polskiej niepodległości i pokazać ich w nowej, bardziej intymnej perspektywie. Forma selfie buduje poczucie bliskości, a jednocześnie to taka mała refleksja nad tym, że mimo ogromnych różnic w poglądach potrafili się porozumieć w ważnej sprawie." Jacek Jabłoński.

Czy jest coś w polskiej architekturze, co szczególnie cię inspiruje? Masz na oku jakieś konstrukcje, które jeszcze nie trafiły do "Sztucznej Polski", ale chciałbyś je tam umieścić?

Inspiracji w polskiej architekturze jest całe mnóstwo! Ludwig Wittgenstein powiedział kiedyś, że "architektura jest gestem". Wystarczy spojrzeć na Polskę przez ten pryzmat – jakie gesty wykonują wobec nas deweloperzy, instytucje publiczne, a jakie my sami wobec sąsiadów np. odgradzając się wielkimi płotami)?

Polska architektura to temat rzeka – i nieustające źródło pomysłów!

Dlaczego zdecydowałeś się na taką estetykę swoich prac? To kwestia narzędzi AI, których używasz, czy coś innego?

Polska jest krajem bardzo intensywnym estetycznie. Moje prace często nawiązują do tego chaosu, są trochę przerysowane, balansują na granicy kiczu – tak jak nasza rzeczywistość. To wszystko jest w nas: architektoniczny miszmasz, przypadkowe zestawienia styli, płoty, wszechobecne banery.

Narzędzia AI są już na takim poziomie, że można wykreować każdą estetykę, jaka tylko przyjdzie do głowy. Ale ja świadomie nawiązuję do tego, co nas otacza, bo ta przesada jest nam bliska.

AI potrafią nas oszukać. Nie boisz się, że odbiorca zobaczy prace na Sztucznej Polsce i pomyśli "e, to slop, nie wejdę"?

Jeżeli on tak to odczyta… to nie mam z tym problemu. Wiem, ile pracy trzeba włożyć w stworzenie takiego konceptu albo montaż krótkiego filmu z AI. Dla mnie to jest twórczość. Czy jest artystyczna, czy warsztatowa, to ma już drugorzędne znaczenie.

A w drugą stronę: czy chciałbyś, żeby Polska rzeczywistość bardziej przypominała "Sztuczną Polskę"?

Szczerze mówiąc, myślę, że nasza rzeczywistość jest często bardziej zaskakująca niż to, co generuje AI. Weźmy choćby słynne witacze dożynkowe, które kilka miesięcy temu podbiły internet. To było tak dziwne i absurdalne, że nawet AI by na to nie wpadła!

W tych konstrukcjach widać triumf ludzkiej kreatywności – choć może w dość pokracznej formie. Wiele z nich miało ukryte konteksty, a AI właśnie w tym jest słaba.

Ludzie są coraz bardziej wyczuleni na grafiki AI, co pokazał nam przykład chałkonia.

I to jest dobre. Bo w tym temacie jest jeszcze dużo do zrobienia. Szczególnie dla starszego pokolenia, które ma problem z odróżnieniem, co jest prawdziwe w sieci. Ja również myślałem o zrobieniu kampanii skierowanej do osób starszych, która by adresowała tę problematykę.

Jak będzie wyglądała?

Na razie to wstępny pomysł, ale chciałbym, żeby była osadzona w świecie bliskim seniorom – z postaciami, które w jakiś sposób im rezonują. Wierzę, że edukacja na temat AI jest potrzebna wszystkim grupom wiekowym, a seniorzy są często pomijani w tej dyskusji. Chciałbym to zmienić.

Można wykorzystać sztuczną inteligencję do opowiedzenia problemu, który ona sama stwarza.

Czytaj także: