Jeden z najpotężniejszych biznesmenów świata odchodzi z firmy. Chce walczyć o prezydenturę

Mariusz Janik
Po trwającej niemal pół wieku karierze w strukturach firmy Foxconn, fotel prezesa opuści 68-letni Terry Gou. Szef firmy, która obsługiwała największe koncerny technologiczne świata – z Apple na czele – jest dziś najbogatszym mieszkańcem Tajwanu. I, jak się okazuje, potencjalnym kandydatem na prezydenta.
Terry Gou dotąd kierował Foxconnem - najprawdopodobniej twój telefon, laptop czy konsola, wyjechały z fabryk Foxconnu. Fot. YouTube / Bloomberg
– Czas ustąpić miejsca jakiemuś młodemu talentowi – ogłosił Gou na początku tego tygodnia, zapowiadając, że wycofa się z codziennych procesów decyzyjnych w działającej od 1974 roku firmie. W tym czasie Foxconn wyrósł na największego kontraktora światowych koncernów technologicznych: szacuje się, że firma może produkować nawet 40 proc. elektroniki na świecie.

Ta popularność – nawet jeśli wyniki firmy były ostatnio nieco słabsze niż w czasach największego szaleństwa na punkcie iPhone'ów czy iPadów – uczyniła Gou właścicielem fortuny wartej około 7,6 miliarda dolarów, najbogatszym mieszkańcem Tajwanu.


Kandydat na prezydenta
Gou stoi dziś jednak przed innym dylematem, co wyjawił wkrótce po tym, jak zapowiedział usunięcie się w cień. Biznesmen rozważa start w zaplanowanych na styczeń 2020 r. wyborach prezydenckich, z ramienia będącej dziś w opozycji partii Kuomintang, niegdyś kierowanej żelazną ręką przez Czang Kai-szeka.

– Nie zmrużyłem oka tej nocy – powiedział w trakcie konferencji w Taipei menedżer. – Mam czwórkę wnuków i trójkę dzieci na Tajwanie. Jaka czeka ich przyszłość? Myślę tylko o tym, co mógłbym zrobić dla młodych ludzi – dodał.