Oto nowi programiści. „Na osobę z 2-3-letnim stażem, firmy muszą zaplanować budżet pięciocyfrowy”
Bez nich nie istniałaby branża finansowa, ale też szereg innych sektorów i specjalizacji. Quant to osoba o uzdolnieniach matematycznych, zajmująca się interpretacją danych liczbowych i potrafiąca przekładać je na realia swojej branży. Zdaniem ekspertów to jeden z najszybciej rozwijających się zawodów, w czołówce pod względem potencjału wzrostowego.
– To quanci aktuariusze liczą rezerwy, tworzą taryfy produktowe, wyliczają ryzyko, rezerwy. W oparciu o dane modeluje się procesy sprzedażowe, likwidacyjne, obsługowe. Bankowość nie istniałaby bez quantów w ryzyku kredytowym, operacyjnym, działach analiz rynku finansowego, danych giełdowych itd. – wylicza w rozmowie z portalem PulsHR Magdalena Bylinowicz, executive manager z firmy rekrutacyjnej HRK.
E-commerce opera się na analizach danych liczbowych
Ale to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bowiem specjaliści tego typu są potrzebni również w marketingu, mediach, a wraz z rozwojem sieci w każdym obszarze, którego internet dotyka: w praktyce w niemal każdym obszarze naszego życia. – Osoby te na podstawie twardych danych są w stanie przewidzieć nasze zachowania oraz to, jak przełożą się one na sprzedaż, postrzeganie marki czy zaufanie do firmy. Cały e-commerce opiera się na analizach danych liczbowych – dodaje ekspertka.
Na korzyść matematycznych talentów działa też to, że łatwiej nauczyć się realiów danej branży niż matematyki. – Wiedza matematyczna jest podstawą funkcjonowania każdej firmy, w każdym jej aspekcie, nie tylko dziś, ale również w przyszłości – kontynuuje Bylinowicz.
5-cyfrowy budżet
Przekłada się to na realia rynku pracy. Jak podkreśla Puls HR osoby z kilkumiesięcznym doświadczeniem oczekują już płac na poziomie 5 tys. zł brutto. – Aby pozyskać osobę z 2-3-letnim doświadczeniem firmy muszą myśleć o budżetach pięciocyfrowych – wskazuje ekspertka.
Zastrzega, że osoby z 5-7-letnim dobijają już „dość wysokiego pułapu wynagrodzeń”, choć i tu z czasem pojawia się „szklany sufit”. Co jednak nie znaczy, że dalszy rozwój biznesu opartego na nowych technologiach i rywalizacja o pracowników nie doprowadzą do sytuacji, w której matematyk stanie się nowym informatykiem. Tylko bardziej pożądanym.