Kowalczyk idzie w ślady Szyszki, też chce wycinać Puszczę Białowieską. Wymyślił sprytny trik

Konrad Bagiński
Minister Środowiska Henryk Kowalczyk zamierza wyciąć ok. 150 tys. m sześć. drzew w Puszczy Białowieskiej. Jest bowiem zatroskany o jej stan – przyczyną wycinki Puszczy mają być już nie korniki, ale zagrożenie pożarowe. Jest w tym pewien sens – wycięte drzewa na pewno nie spłoną.
W Puszczy Białowieskiej szykują się kolejne potężne wycinki Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
– Narastające zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców oraz turystów, wysoki poziom zagrożenia pożarowego oraz konieczność aktywnej ochrony cennych siedlisk i gatunków zmuszają leśników z terenów nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej do podjęcia niezbędnych działań – pisze Ministerstwo Środowiska (kiedyś Ochrony Środowiska) w komunikacie.

Pod tym pełnym troski pojęciem kryje się wycinka ok. 150 tys. drzew o łącznej objętości 155 tysięcy metrów sześciennych. Ministerstwo alarmuje, że na obszarze trzech puszczańskich nadleśnictw martwe drzewa stanowią już 1/4 ogółu drzewostanu. – Są one poważnym problemem oraz zagrożeniem dla życia i zdrowia mieszkańców, a także turystów. Dodatkowo są one istotnym czynnikiem pożarotwórczym. Z danych Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej wynika, że od początku tego roku do 22 kwietna odnotowano ogółem 2 978 pożarów we wszystkich lasach. Jest to dwa razy więcej w porównaniu do tego samego okresu w roku 2018 – twierdzi ministerstwo.


Sam minister Kowalczyk twierdzi, że wycięcie drzew ma się odbyć dla dobra Puszczy.

– Niedawno spotykałem się z mieszkańcami tamtych terenów, którzy wręcz apelowali o szybkie działanie, gdyż w Puszczy wzrasta niebezpieczeństwo pożarowe oraz zmniejsza się ruch turystyczny. Resort środowiska nie jest głuchy na te apele, stąd przygotowaliśmy szereg dokumentów będących niezbędnym środkiem do rozwiązania problemów w Puszczy Białowieskiej – mówił minister Henryk Kowalczyk. Oficjalny tytuł informacji, jaką kolportuje resort nie pozostawia jednak wątpliwości, że chodzi o coś innego. Brzmi on „Dobre propozycje dla Nadleśnictw z terenów Puszczy Białowieskiej”. Wynika z tego, że chodzi przede wszystkim o dobro leśników, zajmujących się ostatnio głównie sprawami wyrębu.

"Zagrożenie dla ludzi, lasu i przyrody"
– Dla resortu środowiska kluczowe znaczenie ma ograniczenie zagrożenia dla ludzi, lasu i przyrody na terenach tych trzech nadleśnictw, a szczególnie na terenie jednostki wojskowej ulokowanej w pobliżu Hajnówki, której znaczenie jest kluczowe ze względu na obronność wschodniej flanki kraju. Chcemy przywrócić możliwość działania leśnikom, którego wymaga od nich polskie prawo – podkreśla Kowalczyk. Z kolei silne grono organizacji pozarządowych podkreśla, że ministerstwo najpierw rozpętało kampanię strachu przed sytuacją w Puszczy, by następnie przedstawić idealne rozwiązanie – czyli wycięcie drzew. Nie mają wątpliwości, że to celowe działanie mające na celu umożliwienie Lasom Państwowym zarobienie kolejnych milionów na wycinaniu niezwykle cennego przyrodniczo lasu.

Dodają, że zapowiedź wycinania lasu w celu jego ochrony jest hipokryzją, zaś zagrożenie pożarowe to furtka, która ma umożliwić leśnikom wyrąb.

Po wycinkach zainicjowanych przez byłego ministra Szyszkę, pod pretekstem walki z kornikami, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zakazał wycinki. Polska musi (z wyjątkiem sytuacji zagrażających bezpieczeństwu publicznemu) niezwłocznie przerwać działalność gospodarczą na terenie najcenniejszych przyrodniczo obszarów Puszczy Białowieskiej. Sąd uznał, że tylko w ten sposób może ocalić ponadstuletnie drzewostany oraz siedliska unikalnych gatunków ptaków.