Nowe obszary chronione utworzono w ramach inicjatywy "100 rezerwatów na 100-lecie Lasów Państwowych". Jak informuje Polska Agencja Prasowa, zarządzenia o ich utworzeniu wejdą w życie w terminie 14 dni od momentu publikacji.
Jak przekazał agencji Jacek Lolo z RDOŚ, to "początek działań w województwie mazowieckim" aby poszerzyć sieć obszarów chronionych. Trwają już pracę nad kilkunastoma kolejnymi.
17 grudnia licząc z dwoma nowymi na Mazowszu mamy już 192 rezerwaty.
Rezerwat Fidest nad Bugiem
Pierwszy powstanie nad bugiem – rezerwat przyrody Fidest obejmie 270,31 ha w gminie Wyszków w powiecie wyszkowskim, na terenach zarządzanych przez Nadleśnictwo Drewnica. Granice rezerwatu wyznaczą drogi leśne, ciek wodny i linie oddziałowe, ma chronić kompleks olsów porastających skraj doliny Bugu.
To jeden z najlepiej zachowanych lasów bagiennych w tym regionie, zamieszkiwany przez liczne gatunki ptaków, płazów oraz gadów. Trudno dostępny teren sprzyja również populacji dużych ssaków, jak łosie, jelenie oraz wilki. Znajdziemy w nim łęgi wierzbowe, topolowe, olszowe, jesionowe oraz rośliny objęte ścisłą ochroną, jak kruszczyk szerokolistny i fiołek błotny.
Zobacz także
Doliny Czerwińskie nad Wisłą
Położony jest w gminie Czerwińsk nad Wisłą, obejmie 71,14 ha na terenach Nadleśnictwa Płock, z granicami wyznaczonymi przez Wisłę, wał przeciwpowodziowy, drogi leśne i linię lasu zdominowaną przez większość drzewostanu z 130 latami na karku. Najstarsze drzewa mogą mieć nawet 175 lat.
W rezerwacie znajdziemy liczne gatunki ptaków, z czego 26 gatunków ptaków i 8 ssaków oraz rośliny objęte ochroną.
"W części rezerwatu prześwietlony fragment grądu składem gatunkowym, strukturą pionową i przestrzenną roślinności przypomina grąd miodnikowy, w którym obserwować można stosunkowo rzadkie rośliny ciepłolubne, takie jak bukwica pospolita, konwalia majowa czy też ciemiężyk białokwiatowy" – mówi cytowana przez PAP Agata Antonowicz z biura prasowego RDOŚ.
Rezerwat czy park narodowy?
Niedawno cieszyliśmy się także o utworzeniu Parku Narodowego w Dolinie Dolnej Odry. Dla niektórych mieszkańców tej rzeki to kompromis, oddanie fragmentu dziczy "na pożarcie" dla turystów, ponieważ chętniej widzieliby w tym regionie właśnie rezerwaty.