Wakacyjne plany pasażerów pociągów się sypią. Wstrzymano sprzedaż biletów na lato
PKP Intercity w czwartek o północy wstrzymało sprzedaż wszystkich biletów po 9 czerwca. Wszystko z powodu decyzji kolejarzy z PKP Polskich Linii Kolejowych o zmianie ustalonego wcześniej rozkładu jazdy. Podróżni mogą stracić zniżki na kupionych wcześniej biletach.
– Po zaktualizowaniu i sprawdzeniu tego, co dzieje się na placach budów, a jest ich ponad 150 w Polsce, wynikła konieczność, aby przemodelować najbliższy wakacyjny rozkład jazdy – informuje w rozmowie z TVN24 Karol Jakubowski z PKP PLK.
Zaś na placach budowy są spore opóźnienia i anulowany rozkład okazał się niemożliwy do zrealizowania. Z tego powodu sprzedaż biletów na połączenia realizowane po 9 czerwca została wstrzymana, o czym powiadomiło biuro prasowe PKP Intercity.
Stracą pasażerowie
Prace nad ustalonym wcześniej rozkładem jazdy trwały kilka miesięcy. Teraz na przygotowanie nowego kolejarze dają sobie czas zaledwie do 17 maja. To jednak nie oznacza, że tego samego dnia PKP zacznie z powrotem sprzedawać bilety - rozkład trzeba przecież jeszcze wprowadzić do systemu.
Stracą na tym inni przewoźnicy, którzy muszą planować swoje rozkłady z wyprzedzeniem i pasażerowie, którzy lubią kupować bilety znacznie wcześniej. – Niestety, część z tych promocji, które obowiązują w przedsprzedaży, nasi pasażerowie utracą – przyznaje w rozmowie z portalem rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serebeńska.
Problemy z rozkładem jazdy nie są dużym zaskoczeniem. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rok 2019 jest okresem szybkiej modernizacji infrastruktury kolejowej oraz pogłębiających się sporów administracyjnych. Jak przewidywali eksperci to spowoduje, że fala opóźnień i kłopotów PKP teraz osiąga apogeum.
Marketingowa wpadka
To już drugi raz w ciągu zaledwie tygodnia, gdy PKP Intercity podwinęła się marketingowa noga. 5 maja br. około 500 powracających z majówki ze Lwowa pasażerów PKP Intercity zostało wyproszonych z pociągu. Ludzie, w tym rodziny z małymi dziećmi, wysiedli na zalaną wodą i błotem stację w Medyce, po czym na własną rękę szukali transportu zastępczego.