A może by tak nie płacić składek ZUS? Rzecznik ma zaskakującą propozycję dla przedsiębiorców

Konrad Bagiński
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców proponuje wprowadzenie dobrowolności składek ZUS w Polsce. Jego zdaniem obecny system jest niesprawiedliwy i nieefektywny – bo najmniejsi muszą płacić tyle samo, ile duzi. Dla wielu, szczególnie dopiero startujących w biznesie, jest to bariera nie do pokonania.
Małych i mikro przedsiębiorców często nie stać na ryczałtowy ZUS. Nieraz z tego powodu zadłużają się lub zamykają biznesy. Fot. Artur Kubasik / Agencja Gazeta
Propozycja, którą przedstawił Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, ma na celu wprowadzenie do systemu ubezpieczeń społecznych dobrowolności podlegania ubezpieczeniom społecznym. Wybór dotyczyłby sytuacji, w której samozatrudniony miałby prawo zdecydować czy chce pozostać w systemie powszechnym i odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne do ZUS czy wybrać inną (np. rynkową) formę ubezpieczenia czy oszczędzania. Obowiązkowe dla przedsiębiorców pozostałoby jedynie ubezpieczenie zdrowotne.

Jedną z najpoważniejszych barier w prowadzeniu własnej działalności gospodarczej jest wysokość składek społecznych, które muszą odprowadzić w każdym miesiącu właściciele mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Średnia składka społeczna w Polsce wynosi 1 316,97 zł (w tym 342,32 zł ubezpieczenia zdrowotnego) – przedsiębiorcy wielokrotnie zwracali uwagę, że jednakowa stawka dla wszystkich jest przeszkodą dla firm o niskich dochodach, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do powstania straty finansowej.


ZUS zabija przedsiębiorczość?
– Obecny system jest niesprawiedliwy i nieefektywny, dlatego musi zostać zmieniony. W ramach przedstawionej propozycji zmian przedsiębiorcy w Polsce zyskają swobodę wyboru i będą mogli sami zdecydować o odpowiadającej im formie ubezpieczenia lub oszczędzania. Wierzę w mądrość i rozsądek właścicieli mikro-, małych i średnich firm i w to, że sami najlepiej zaplanują swoją przyszłość – powiedział Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Proponowane zmiany dotyczyłyby wszystkich samozatrudnionych przedsiębiorców, czyli około 1,5 mln podmiotów. Z badań zrealizowanych przez Instytut IPC na zlecenie Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców wynika, że według 2/3 badanych wysokość należnych składek na ubezpieczenia społeczne jest zbyt wysoka. Nieco ponad 45 proc. badanych przedsiębiorców zadeklarowała chęć zrezygnowania z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, gdyby istniała taka możliwość. Z kolei 43 proc. respondentów, nawet przy istnieniu takiej możliwości, nie skorzystałoby z niej.

– Jeżeli przyjąć, że 45 proc. przedsiębiorców skorzystałoby z wprowadzonej dobrowolności do FUS w skali miesiąca wpłynęłoby 481 mln zł, a w skali roku 5,8 mld zł. Środki te pozostałyby w gestii przedsiębiorców i w zależności od ich decyzji mogłyby zostać przeznaczone na ubezpieczenia komercyjne, inwestycje, czy bieżącą konsumpcję. Warto także podkreślić, że brak opłacania składek na ubezpieczenia społeczne wiązałby się z brakiem świadczeń z systemu powszechnego. Oznacza to, że w długim terminie wprowadzenie dobrowolności jest neutralne dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – powiedział Antoni Kolek, prezes Zarządu Instytutu Emerytalnego Sp. z o.o.

Początek rozmów
– Liczymy na konstruktywną debatę rządu i przedsiębiorców na temat proponowanych zmian. Zniesienie ryczałtowego ZUS będzie stanowiło potężne ułatwienie dla przedsiębiorców w Polsce i wpłynie na komfort i stabilność prowadzenia działalności gospodarczej – podsumował Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Rzecznik przedstawiał już swój pomysł na spotkaniach z przedsiębiorcami. Jako przykład stawiał Niemcy, gdzie to rozwiązanie funkcjonuje już od dawna i sprawdza się znakomicie. Skoro zatem najsilniejsza gospodarka w Europie i jedna z najsilniejszych na świecie ma taki model, to może zadziałałby również i u nas.

–W Polsce ryczałtowy ZUS jest zabójcą miejsc pracy, przedsiębiorcy mówią wprost, że niekiedy uniemożliwia im pracę. Przypomnę, mały ZUS jest od przychodu, ale przedsiębiorcy mówią, że ich dochód czasem nie pozwala na zapłacenie tak wysokiej składki. I wtedy albo się zadłuża, albo zamyka działalność – dowodził Abramowicz.