Już nie tylko butelki z kaucją. Minister chce, byśmy ze śmieciami chodzili do skupu
Minister środowiska (dawniej "ochrony środowiska") wyznał, że chciałby uruchomić skup śmieci. W ten sposób moglibyśmy się pozbywać plastiku, szkła czy papieru i dostać za to pieniądze. Miałyby pochodzić z opłaty recyklingowej.
W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej punkty skupu makulatury były dość popularne. Dzieci, na przykład uczniowie czy harcerze, zbierały produkty z papieru i kartonu, by zamienić je na gotówkę i wydać na wakacyjne wyjazdy.
Obecnie zbieraniem makulatury zajmują się głównie duże firmy i rzadko prowadzą łatwo dostępne skupy.
Minister Henryk Kowalczyk powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej"", że rozważa uruchomienie skupów zużytych opakowań i makulatury, gdzie każdy będzie mógł oddać papier, szkło oraz plastik i dostanie za to pieniądze pochodzące z opłaty recyklingowej.
Opłata recyklingowa
Sama opłata – zdaniem ministra – okazała się umiarkowanym sukcesem, bowiem przyniosła jedynie 70 mln zł. Przyczyną był fakt, że branża handlowa przerzuciła się na siatki nieco grubsze niż 50 mikromertów i nie objęte opłatą. Dodał jednak, że opłata recyklingowa nie ma celu fiskalnego, ale zmianę nawyków mieszkańców naszego kraju.
Ostatnio szef resortu środowiska Henryk Kowalczyk przyznał, żmamy problem z ceną za skup surowców wtórnych. Nie opłaca się ich przyjmować, przez co mniejszy jest ich recykling. Dodał, że kaucja za plastikową butelkę powinna wynosić 10 groszy. Ma to mobilizować do odnoszenia butelek do punktu skupu lub automatu. Takie rozwiązanie sprawi, że więcej surowca będzie poddawane recyklingowi.