Ten przetarg wprawił warszawiaków w zdumienie. Dużo gadania, efekt zerowy. A wystarczyło zadzwonić
Niespełna miesiąc temu warszawski ratusz ze sporą pompą ogłosił przetarg na odcinkowy pomiar prędkości na moście Poniatowskiego. Słusznie, prosta droga i kilka pasów to zachęta większa niż trzeba - wiele osób jeździ tamtędy za szybko. Przetarg wygasł, bo nie stanęła do niego jedyna firma, która instaluje urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości.
Jedyna firma nie stanęła do przetargu na odcinkowy pomiar prędkości
Wiara niestety nie pomogła. Jak się właśnie okazało – w Polsce jest tylko jedna firma, która ma odpowiednie uprawnienia do montowania urządzeń do takiego pomiaru prędkości, pisze serwis RDC.pl.
Przetarg był więc formalnością, ale prawdopodobnie musiał być przeprowadzony. Nie wiadomo natomiast, czy miejscy urzędnicy powiadomili o przetargu firmę, która mogłaby do niego stanąć. Byłoby to dość sensowne. Skoro firma jest jedna, to nie miałaby z kim wygrać, z kim przegrać, a jedynym realnym kryterium byłaby cena.
Szkoda, bo most Poniatowskiego ma ponad 100 lat i nie był projektowany jako przeprawa dla dzisiejszej liczby samochodów. Codziennie przetacza się przez niego 55 tysięcy samochodów – to kilka razy więcej, niż było planowane podczas jego budowy.
Postawili policjantów - efekt niewielki
Miasto już od dawna zastanawia się, jak rozwiązać problem mostu. Nie chodzi o bowiem tylko o tłok, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo. Widoczność na drodze jest bardzo słaba, piesi i rowerzyści poruszający się po chodnikach obok szosy są tuż obok aut. Kilka miesięcy temu pod kołami zginęła młoda dziewczyna, która straciła równowagę i wpadła wprost pod samochód.
Ratusz chwali się, że od początku roku na przeprawie obecne są dodatkowe patrole policji drogowej, które wykonują pomiary prędkości. Funkcjonariusze prowadzą swoje zadania w ramach służb ponadnormatywnych, finansowanych przez stołeczny ratusz.
Od lutego na moście było 89 takich służb, w czasie których przeprowadzono 1170 kontroli drogowych. Jak bardzo potrzebne są tam patrole świadczy fakt, że od początku roku na jadących mostem Poniatowskiego nałożono 406 mandatów karnych, 208 kierujących pouczono, a 34 prowadzącym zabrano prawa jazdy.
Zamysł ratusza był niezły. Chodziło o to, by most i wiadukt podzielić na cztery odcinki (po dwa dla każdego kierunku), dla których będą prowadzone pomiary prędkości. Dzięki temu system objąłby także pojazdy, które korzystają z węzła przy Wisłostradzie. Pomiary miałyby być prowadzone w pełni automatycznie, a dane trafiać bezpośrednio do systemu CANARD.
Jednym z kryteriów stawianych instalowanym urządzeniom była również możliwość ustawiania osobnych progów prędkości dla wszystkich kategorii pojazdów i dla różnych zakresów czasu. Ratusz zapowiadał, że całość może zacząć działać jeszcze w tym roku. Szansa na systemowe rozwiązanie problemu – czyli odcinkowy pomiar prędkości – została co najmniej odsunięta w czasie.