Skok w bok ludzi SKOK-ów. Stawiają na hazard i zakładają firmę bukmacherską

Patrycja Wszeborowska
Rozkręcająca się właśnie firma bukmacherska eWinner będzie prowadziła zakłady w internecie. W sposobie jej działania nie ma niczego nadzwyczajnego, jednakże ciekawość wzbudzają nazwiska jej założycieli. Okazuje się, że to ludzie od lat powiązani ze SKOK-ami.
Ludzie SKOK-ów zakładają firmę bukmacherską. Czyżby SKOK-owy biznes przestał się opłacać? Foto: Tomasz Wiech / Agencja Gazeta
SKOK-owe nazwiska w bukmacherce
Spółka eWinner Sp. z o.o. została zarejestrowana w KRS w sierpniu 2017 r. Dziś posiada swoją własną stronę internetową (na razie nieaktywną) oraz znajduje się na liście dwunastu podmiotów z zezwoleniem ministra finansów na urządzanie i prowadzenie zakładów wzajemnych przez internet.

Jak zauważa „Gazeta Wyborcza”, choć bukmacher jeszcze na dobre nie zaczął działalności, interesujące są nazwiska inwestorów, którzy stoją za jego stworzeniem. Są to ludzie od lat powiązani ze SKOK-ami.

Pierwszym pojawiającym się nazwiskiem w szeregach eWinner jest Grzegorz Nowak, wieloletni człowiek SKOK-ów. Nowak został prezesem zarządu bukmachera. Z kolei jego zastępcami zostały Agnieszka Zielińska-Kułaga, Dominika Dębicka-Kamińska oraz Edyta Grzybowska. Jak zauważa dziennik, cała czwórka zasiada we władzach Towarzystwa Zarządzającego SKOK sp. z o.o.


Członkami rady nadzorczej również są ludzie powiązani ze SKOK-ami, a przewodniczy im Romuald Orzeł, m.in. prezes firmy Fratria (wydawcy „Sieci”) i portalu wPolityce.pl oraz prezes agencji marketingowej Media Skok. Co więcej, firma bukmacherska należy do spółki Aleam sp. z o.o., która z koeli należy do Stefczyk Nieruchomości – Towarzystwo Zarządzające SKOK.

Pieniądze ze SKOK-ów?
„Na razie trudno dociec, skąd się wzięły pieniądze na nowy biznes. Czy pochodzą z kieszeni ludzi związanych ze SKOK-ami, czy to inwestycja ze SKOK-owskich zysków?” – pytają dziennikarze. Swoje wątpliwości zgłosiły SKOK-owi Stefczyka i Kasie Krajowej. Druga odpisała, że nie jest inwestorem firmy i nie wie, czy jakiś SKOK nim jest.

SKOK-i od lat nie przędą dobrze. Upadłe kasy oszczędnościowe już kosztowały państwo miliardy złotych, zaś poszkodowanych w ich wyniku klientów szacuje się na ok. 250 tys. osób od 2014 roku. To więcej, niż liczba pokrzywdzonych w aferze GetBack (10 tys. inwestorów).

Kasę w upadające SKOK-i pompuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG). Od 2013 r. klienci bankrutujących placówek otrzymali już 4,3 mld zł, kolejne 554 mln zł w postaci dotacji Fundusz oddał dziewięciu niewypłacalnym instytucjom.

Spór z BFG
Obecnie między BFG a SKOK-ami trwa spór sądowy. Fundusz stara się odzyskać prawie 300 mln zł, które wyparowały z Funduszu Stabilizacyjnego Kasy Krajowej SKOK po przejęciu nadzoru gwarancyjnego na wypłacalnością Kas przez BFG.

SKOK-i płacić nie chcą. Choć na razie nie wygrały sądowej batalii, to w walkę włączyli się prominentni politycy PiS. Najaktywniejszy jest Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK oraz Jacek Sasin, stały bywalec imprez organizowanych przez SKOK Wołomin. Politycy mają przekonywać, że przegrana z BFG skończyłaby się upadłością całej Kasy Krajowej.