Premier obiecał nam wprowadzenie podatku cyfrowego. A Pence'owi coś dokładnie odwrotnego
Stany Zjednoczone "z głęboką wdzięcznością przyjęły odrzucenie" przez Polskę propozycji podatku od usług cyfrowych, "które utrudniły wymianę handlową pomiędzy naszymi krajami" – powiedział przed wylotem z Warszawy wiceprezydent USA, Mike Pence. To dziwne, bo przecież rząd ponoć pracuje nad jego wprowadzeniem a Morawiecki utyskuje na kraje, które ociągają się w pracach nad stworzeniem tej daniny.
Podatek cyfrowy to dodatkowa danina, która miałaby objąć największe firmy technologiczne. Jest on potocznie zwany podatkiem GAFA (nazwa od pierwszych liter nazw spółek: Google, Amazon, Facebook, Apple) przyjęła Francja.
W marcu premier Morawiecki był pewny tego, że podatek powinien obowiązywać w Polsce.
– Jeżeli ktoś w naszym pięknym kraju sprzedaje swoje produkty, usługi, to niech płaci od tego podatki, a nie rozlicza się minimalną, czasami mikroskopijną stawką – mówił Morawiecki.
Niedługo później podatek cyfrowy został zapisany w Aktualizacji Programu Konwergencji (APK), z założeniem, że w 2020 roku przyniesie do budżetu ponad 217 mln złotych. Potem został wpisany do założeń przyszłorocznego budżetu. I znajduje się tam do dziś – w każdym dokumencie rządowym dotyczącym budżetu na 2020 rok znajdują się zapisy dotyczące "opodatkowania przedsiębiorstw cyfrowych".
Co więcej, unijne organy pracują nad wspólnym europejskim podatkiem GAFA, by uniknąć nieporozumień i podwójnego opodatkowania tych firm. Niedawno premier Morawiecki mówił o tym, że takie rozwiązanie jest bardzo potrzebne, w przeciwnym razie państwa członkowskie – w tym Polska – będą musiały wprowadzać własne wersje podatku cyfrowego. Wyrażał też niezadowolenie z faktu, że niektóre państwa ociągają się z jego uchwaleniem.
Projekt dyrektywy KE zakłada ustanowienie wspólnego systemu podatku od usług cyfrowych (DST) pobieranego od przychodów wynikających ze świadczenia niektórych usług cyfrowych. W projekcie jest mowa o stawce podatku DST w wysokości 3 proc.
Za co więc Mike Pence dziękował w Warszawie? Jeśli wierzyć wiceprezydentowi USA – a powinien on być osobą dość dobrze poinformowaną – Polska zrezygnowała z wprowadzania podatku od biznesów internetowych, chociaż w rządowych dokumentach jest zapisane co innego. Polska również na unijnym forum zapewnia o toczących się pracach nad taką daniną. Wygląda więc na to, że albo ktoś się przejęzyczył, albo ktoś inny nie mówi nam prawdy.