Tajny majątek Morawieckiej. PiS znalazł sposób, by ujawnić go dopiero po wyborach
Wybory to newralgiczny czas dla każdej partii. Zaś skandale nie sprzyjają pieczołowicie gromadzonej wśród wyborców popularności. Z tego powodu, wbrew obietnicom lidera partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, nie poznamy oświadczenia majątkowego żony szefa rządu przed wyborami.
Partia rządząca w taki sposób rozegrała sprawę, by pierwsze oświadczenia majątkowe współmałżonków polityków, w tym pani Morawieckiej, pojawiły się dopiero pod koniec roku, jak donosi Jacek Harłukowicz z „Gazety Wyborczej”. Choć ustawa ujawniająca majątki już trafiła do Sejmu, to sporo wody upłynie, zanim zostanie uchwalona.
Pierwsze czytanie nowelizacji odbyło się w ostatni czwartek podczas sejmowej komisji regulaminowej, praw poselskich i immunitetowych, jednak zabrakło szczegółowej analizy tekstu przepisu, która jest niezbędna do procedowania. Do sprawy postanowiono powrócić na następnym posiedzeniu.
Jednak, jak słusznie zauważa dziennik, jest to ostatnie posiedzenie w tej kadencji, zaś nowelizacja nie znalazła się w porządku obrad. Na razie jest tam tylko podsumowanie działań komisji. Jednak nawet jeśli udałoby się zmienić harmonogram i przegłosować poprawki, to zaczęłyby one obowiązywać dopiero w następnej kadencji, gdyż ustawę musi jeszcze zatwierdzić Senat.
Działki żony Morawieckiego
Dlaczego opinia publiczna chciałaby poznać wysokość należącego do małżonki premiera majątku? Chodzi o zakup gruntów kościelnych po promocyjnej cenie, dokonany przez Mateusza Morawieckiego pod koniec lat 90., o którym pisała „GW”.
Premier za działki warte 4 miliony zł miał zapłacić pięć razy mniej - 15 ha nabył za 700 tys. zł. Dziś te same tereny wyceniane są na sto razy więcej.
Przed objęciem stanowiska premiera Morawiecki i jego żona zdecydowali się na częściowy podział majątku, przez co właścicielem kontrowersyjnych ziem formalnie stała się jego partnerka.
– Ona prowadzi działalność gospodarczą, wynajmuje nieruchomości, inwestuje. Będąc prezesem banku i potem, tym bardziej, na polu działalności publicznej, politycznej, nie chciałem mieć związku z aktywnym inwestowaniem, z działalnością gospodarczą – przekonywał premier na portalu braci Karnowskich, wPolityce.