Niższy PIT już od października. O jednej rzeczy rząd jednak głośno nie mówi

Katarzyna Florencka
Przedsiębiorców, którzy oczekują na obniżenie stawek podatku PIT, może czekać spora niespodzianka. Z zapowiedzi rządu można wywnioskować, że od października stawka dla mniej zarabiających wyniesie 17 proc. - jednak rzeczywistość okazuje się trochę inna.
Od października do końca roku stawka PIT będzie wynosić 17,75 proc. Pełna obniżka będzie obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2020 r. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jak ostrzega "Rzeczpospolita", od 1 października przedsiębiorcy w pierwszym progu skali powinni przy obliczaniu zaliczek na podatek zastosować stawkę 17,75 proc. - a nie 17 proc.

Powód jest prozaiczny: do końca września stawka PIT wynosi 18 proc., więc 17,75 proc. to średnia za cały rok.

Cała sprawa jeszcze bardziej komplikuje się w przypadku pracowników: – Z październikowego wynagrodzenia pracodawca potrąci im zaliczkę na PIT w wysokości tylko 17 proc. Ale w zeznaniu rocznym także muszą zastosować stawkę 17,75 proc. – wyjaśnia doradca podatkowy Szymon Krawczyk, cytowany przez "Rzeczpospolitą".


Pełna ulga będzie obowiązywać dopiero w przyszłym roku.

Niższy PIT
Obniżenie stawki podatku ma dotyczyć ok. 25 milionów Polaków. Na niższy PIT załapią się ci podatnicy, którzy uzyskują dochody podlegające opodatkowaniu na ogólnych zasadach przy zastosowaniu skali podatkowej, w tym emerytów i rencistów.

Jak przekonywał premier Mateusz Morawiecki, obniżka PIT ma przyspieszyć budowę klasy średniej w Polsce, która „będzie zarabiała na poziomie europejskim” oraz zachęcić ludzi do aktywniejszego pojawiania się na rynku pracy.

Niższy PIT nie ucieszy jednak wszystkich. Osoby, które pobierają zasiłki i świadczenia socjalne mogą je stracić, gdy nowe przepisy wejdą w życie. Obniżka podatku może bowiem sprawić, że ich comiesięczne dochody netto przekroczą progi dochodowe, od których przyznawane są dodatkowe świadczenia.