Na świecie dramatycznie brakuje helu. Wbrew pozorom, nie używa go się tylko do balonów

Patrycja Wszeborowska
Światowe zasoby helu kończą się. Choć większości hel kojarzy się z festynowymi balonikami, to nie one są winne globalnemu brakowi tego surowca. Hel jest niezbędny i obficie wykorzystywany przede wszystkim w medycynie - między innymi podczas rezonansu magnetycznego - oraz w nauce.
Ceny helu znacznie wzrosły. Powód? Szybko kurczące się złoża tego surowca Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta
Zmierzch jarmarkowych baloników?
Ceny helu są wyjątkowo wysokie i wciąż rosną, jak informuje „The New York Times”. W ciągu ostatnich 14 lat wartość rynkowa tego surowca po raz trzeci skoczyła w zastraszającym tempie. Jednak jako że surowcem nie handluje się na światowych rynkach, trudno jednoznacznie określić jego cenę.

Z powodu podwyżek produkcja wypełnionych tym gazem baloników robi się coraz mniej nieopłacalna i nieprzewidywalna. Jednak hel jest najbardziej newralgiczny nie w balonach, a w medycynie, nauce i przemyśle kosmicznym.

Hel nie płonie i jest najzimniejszą substancją, jaką do tej pory odkryto na Ziemi. Ze względu na jego wyjątkowe właściwości żywa się go do silników rakietowych czy chłodzenia aparatury rezonansu magnetycznego. Do tego samego używa się go w Wielkim Zderzaczu Hadronów i maszynach przemysłu kosmicznego, meteorologicznego czy spawalniczego. Mieszanka helu z tlenem znajduje się również w butlach nurków głębinowych.


Problem z helem polega na tym, że choć stanowi jedną czwartą masy wszechświata, na samej Ziemi nie ma go wiele – zajmuje zaledwie 0.0005% objętości ziemskiej atmosfery. Pozyskuje się go zatem w procesach rozpadu cięższych pierwiastków (toru i uranu) zachodzących w ziemskich głębinach i w wyniku wydobycia gazu ziemnego. Znanych ludziom złóż helu jest jednak coraz mniej.