Kongres znów grillował Zuckerberga. "Być może czuje Pan, że jest ponad prawem"

Krzysztof Majdan
Mark Zuckerberg znów musiał spowiadać się przed kongresem. Chodzi o jego pomysł stworzenia globalnej sieci płatniczej opartej na kryptowalucie Facebooka - Libra. Jako że miliarderowi zdarzało się już mijać z prawdą, kongresmeni niespecjalnie kupują jego tłumaczenia. Dlatego Zuckerberg zastosował szantaż moralny - albo zrobią to Stany, albo Chiny.
Mark Zuckerberg ponownie spowiadał się przed amerykańskim kongresem, tym razem z projektu kryptowaluty Libra Fot. Anthony Quintano / Flickr.com / CC BY 2.0
O projekcie Libra pisaliśmy już w INNPoland.pl. W skrócie Facebook chce stworzyć globalny system płatności, mniej podatny na różnice kursowe i opłaty za międzynarodowy transfer pieniędzy, oparty na autorskiej krytpowalucie serwisu - Libra. Uproszczenie transferów pieniężnych - oczywiście - dla użytkowników, nie po to, by zarabiać czy konkurować z kursami walut krajowych, wywierać wpływ na politykę monetarną. Oczywiście.

Początkowo projekt wzbudził zainteresowanie, potem zaczęli się z niego wycofywać duzi, kluczowi partnerzy - w tym Visa, Mastercard, eBay. Rząd nakazał Facebookowi zawieszenie prac do czasu uzyskania pozwolenia. Mało tego, kilka rządów europejskich zapowiedziało, że dołoży starań, by ten projekt na własnym terenie zablokować.


Grillowanie
W nocy z środy na czwartek Zuckerberg stawił się przed kongresem, by odpowiedzieć na wszelkie wątpliwości. I trzeba oddać Zuckerbergowi, że mówił w większości do ludzi, którzy mają niewielkie pojęcie o technologiach i samej sprawie. Byli lepiej przygotowani, niż podczas grillowania po Cambridge Analytica, ale i tym razem zdarzały się pytania głupie bądź od czapy.

A wątpliwości politycy mają sporo, mówiąc wprost - zupełnie nie ufają Zuckerbergowi, podnosząc - słusznie zresztą - aferę Cambridge Analytica. Już wiele złego się stało, a co dopiero w sytuacji, gdy Facebook położy rękę na danych dotyczących finansów i zwyczajów zakupowych użytkowników.

Do tego politycy twierdzili, że to gotowe narzędzie do nadużyć - tak cyberprzestępczych, jak terrorystycznych. Najbardziej niechętna pomysłowi była Maxine Waters, przewodnicząca komisji rozpatrującej tę sprawę.

"Jest Pan ponad prawem"?
Na początku wypomniała Zuckerbergowi, że pośrednio przyczynił się do sporego zamieszania w czasie wyborów prezydenckich w 2016 r., w której wciąż toczy się postępowanie.
Maxine Waters

Być może czuje Pan, że jest ponad prawem? Wygląda na to, że próbuje Pan agresywnie zwiększyć rozmiar swojej firmy i zrobicie wszystko, by wyprzedzić kogokolwiek, konkurencję, kobiety, ludzi o innym kolorze skóry, własnych użytkowników, a nawet naszą własną demokrację, by to osiągnąć.


Dodała, że to w zasadzie przyczynek do dyskusji, czy na Facebooka nie należy nałożyć kagańca.

- Byłoby to korzystne dla wszystkich, jeśli Facebook skupi się na usunięciu wielu istniejących braków i błędów, zanim przejdzie dalej, do projektu Libra - mówiła Maxine Waters.
Maxine Waters, szefowa komisji prześwietlającej projekt LibraFot. Gage Skidmore / Flickr.com / CC BY-SA 2.0
Mark Zuckerberg dwoił się i troił, zapewniając komisję, że Libra to stowarzyszenie [działające w Szwajcarii - przyp. red.], i że Facebook go nie kontroluje, zajmie jedno z pięciu kluczowych miejsc w zarządzie. Zarzekł się, że gdyby Stowarzyszenie zdecydowało się udostępnić Librę bez zgody amerykańskich władz, Facebook z niego wystąpi. Okrasił do szeroką gamą nieprecyzyjnych zapewnień bądź uników. Np. stwierdził, że pracuje nad systemem antyfaudowym, uniemożliwiającym nadużycia Libry, że jest gotów wprowadzić dodatkowe mechanizmy weryfikacji użytkowników.

Jeden z senatorów zwrócił uwagę na marketingowy sposób komunikacji facebookowych nowości - prawie, jakby Facebook działał dobroczynnie. Wówczas Zuckerberg odpowiedział, że Libra pozwoli firmie zarobić, gdyż podbije ceny aukcyjne reklam wyświetlanych w serwisie. Nie odpowiedział jednak, czy Libra będzie obłożona opłatą prowizyjną - inne kryptowaluty nie są.

"Albo my, albo Chiny"
Zuckerberg uderzył też w patriotyczne tony, które można odebrać jako swego rodzaju szantaż emocjonalny. Zapowiedział, że Libra to podręcznikowy przykład "amerykańskiej innowacji", oraz że jeśli nie zrobią tego Stany, zrobią to Chińczycy.
Mark Zuckerberg

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem idealnym posłańcem na coś takiego. W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy do czynienia z wieloma problemami i jestem pewien, że wielu ludzi życzyłoby sobie, by ktokolwiek oprócz Facebooka, pomagał to stworzyć. Jest jednak powód, przez który dbamy o to. Dlatego, że Facebook polega na przekazywaniu władzy w ręce ludzi

Projekt Libra miał wystartować pod koniec 2019 r., wiadomo, że do tego nie dojdzie. Na razie ostrożne prognozy mówią o połowie 2020 r., choć wiele leży w rękach amerykańskiego regulatora.