Sposób na tanie mieszkanie - dom na wodzie. W Polsce to wciąż nisza, ale coraz bardziej popularna

Patrycja Wszeborowska
Coraz droższe ceny mieszkań, zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym, zmuszają Polaków do szukania budżetowych alternatyw. Jedną z nich są osiedla na wodzie. Choć to wciąż nisza, firmy produkujące takie domy przekonują, że rozwiązanie staje się coraz popularniejsze.
Dom na wodzie to tańsza alternatywa własnego lokum. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Tani dom na wodzie
Wystarczy pojechać na Zachód, gdzie osiedla pełne pływających domów powoli stają się standardem. Co więcej, mieszkanie na wodzie wcale nie oznacza rezygnacji z takich wygód jak elektryka, kaloryfery, ciepła woda czy odprowadzanie nieczystości.

Ceny utrzymującej się na wodzie budowli zaczynają się od 2 - 3,5 tys. złotych za metr kwadratowy. Jak przekonuje Patrycja Wlizło HT Houseboats w rozmowie z portalem wp.pl, firma do tej pory wyprodukowała 30 domów, wśród których najtańszy kosztował 150 tys. złotych.

Największą część kosztów stanowi jadnak zadokowanie domu. W niektórych portach ceny zacumowania poza sezonem wynoszą nawet kilka tysięcy miesięcznie. Najtańszym rozwiązaniem jest postawienie domu na wodzie na własnej działce z większym akwenem czy stawem.


Ciasne, ale własne
Polacy coraz żywiej zainteresowani są tanimi domami, nawet w formie „ciasne, ale własne”. Projekty niewielkich domków tworzy między innymi przedsiębiorca Wojciech Zatuszka. Za 79 złotych można kupić u niego projekt murowanego domu o powierzchni 35 mkw, za 100 złotych - taki sam obiekt, tyle że z poddaszem.

Większość domów jego autorstwa powstaje jako domy letniskowe. Potem są przez klientów przekształcane na mieszkalne. Jest to bardzo opłacalne - koszt takiego przekształcenia to około 2 tys. złotych. Wychodzi taniej, niż pozwolenie na budowę "zwykłego" domu, które sięga 6-8 tys. złotych.