Dzwonią z "propozycją pomocy". I wysyłają tłusty rachunek, nawet jeśli na nic się nie zgodzisz

Jakub Tomaszewski
Ktoś wpadł na pomysł, jak sprzedać komuś usługę, której w ogóle nie potrzebuje. I to wbrew jego woli. Konsumenci są chronieni, ale ci, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, mają znacznie trudniej. Nasz czytelnik miał szczęście, tobie może go zabraknąć.
Naciągacze telefoniczni oferują pomoc, a wciskają niepotrzebną usługę. Fot. 123rf.com/loganban/zdjęcie seryjne
Telefoniczni naciągacze często żerują na ludzkiej łatwowierności i nieznajomości przysługujących nam praw. Z taką właśnie historią napisał do nas pan Mariusz.

– Zadzwoniła do mnie kobieta, pytając czy nie potrzebuję środków na rozwój działalności gospodarczej. Wtedy nie miałem czasu rozmawiać, poprosiłem, żeby zadzwoniła następnego dnia. W tym czasie sprawdziłem temat. W sieci pisano, że wyłudzają pieniądze proponując dofinansowanie – mówi.

Naciągacze działają nie od dziś
Na pomysł tego typu już kilkanaście miesięcy temu wpadła grupa ludzi, którzy dzwoniąc z numeru 698 648 944 oferują usługę zorganizowania wniosku do dopłat unijnych. Koszt - 250 zł wydaje się niewielki w porównaniu do tego, ile można zyskać w ramach zastrzyku finansowego dla swojej firmy. Przypadek pana Mariusza pokazuje, że wciąż są aktywni.


W toku rozmowy miła pani w słuchawce oferuje pomoc w „zorganizowaniu wniosku do dopłat unijnych”. W przypadku braku jednoznacznej i stanowczej odmowy ze strony potencjalnego klienta, w ciągu kilku dni może on się spodziewać przesyłki z dokumentami.

Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie stanowisko firmy oferującej pomoc. Ich zdaniem przesłanie paczki jest równoznaczne z realizacją takiej usługi i należy uregulować kwotę 250 zł. W razie próby kontaktu telefonicznego z firmą niestety odbijemy się od poczty głosowej lub wyłączonego numeru.

Co z tym fantem począć?
W braku reakcji na taką przesyłkę z rzekomo zamówioną przez nas usługą, po pewnym czasie możemy się spodziewać, że w skrzynce znajdziemy wezwanie do zapłaty. Co zrobić w takim przypadku? To zależy, czy otrzymaliśmy taką ofertę jako konsumenci, czy jako przedsiębiorcy.

W tym pierwszym przypadku wystarczy skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy zawartej na odległość - jest na to 14 dni, nie trzeba podawać przyczyny.

Oszuści dobrze jednak wiedzą, by nie celować w konsumentów, a osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Jeśli chodzi o skalę działania, są niewiele więksi od konsumentów, za to znacznie mniej chronieni. Pan Mariusz prowadzi właśnie jednoosobową działalność gospodarczą, miał to szczęście, że zdążył doczytać i odesłać firmę na drzewo, gdy kolejny raz zadzwoniła.

Są co prawda przypadki, gdy umowa zawarta przez telefon między przedsiębiorcami uznawana jest za ważną po tzw. "milczącej zgodzie", tu nie zachodzi jednak ta zależność.

– Zawarcie umowy przez telefon jest skuteczne jeżeli faktycznie zostało wyrażone oświadczenie woli potwierdzające chęć skorzystania z oferty. Zatem nie można uznać, że zawarcie umowy miało miejsce jeżeli klient wyraźnie nie udzielił zgody. Nie wystarczy milczenie – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl Beata Marek z Cyberlaw.pl.

– Klient musi wyraźnie potwierdzić chęć skorzystania z oferty, która musi określać przedmiot umowy oraz wynagrodzenie. Usługodawca powinien nagrać taką rozmowę, by w razie sporu udowodnić, że została zawarta umowa. Jeżeli taka rozmowa nie została nagrana to nikłe są szanse na udowodnienie, że należy dokonać jakiejkolwiek spłaty – dodaje Marek.

Umowa b2b zawarta przez telefon - jak się wycofać?
Załóżmy, że pan Mariusz po drugim telefonie nie odmówił kategorycznie, licząc że zanim paczka przyjdzie, on się namyśli i w razie konieczności - odkręci sytuację.

Żeby się wycofać z umowy zawartej na odległość w formie B2B, pan Mariusz musiałby udowodnić, że został wprowadzony w błąd. Jakiekolwiek pisma czy odwołania pośrednio potwierdziłyby chęć zawarcia takiej umowy i byłyby jak najbardziej rekomendowane, gdybyśmy mówili o firmie, która nie działa z cienia, jedynie ocierając się o pozory legalności.

Jako że bez większych wątpliwości mamy tu do czynienia z procederem oszukańczym, żerującym na naiwności, impulsach czy zabieganiu osób prowadzących działalność gospodarczą, radzimy ignorować wszelkie ponaglenia czy przedsądowe wezwania. Firma, która wykorzystuje w ten sposób, do sądu nas nie pozwie, bo otworzyłaby prawdziwą puszkę Pandory.

Niezależnie od powyższego, doradzamy pobranie i instalację aplikacji do nagrywania rozmów. Można ustawić nagrywanie wszystkiego bądź każdorazowo decydować (np. widząc połączenie od nieznanego numeru), czy akurat ta rozmowa ma być nagrana. Są nieinwazyjne dla baterii czy płynności systemu. Takie nagranie może się przydać w przypadku komplikacji bądź podważania legalności takiej umowy.

Pamiętajmy też, że z nieba samo nic atrakcyjnego nie spada. Jeśli prowadzimy działalność gospodarczą i gdzieś tam z tyłu głowy zastanawiamy się nad dotacjami unijnymi, w sieci jest zatrzęsienie artykułów, blogów, urzędowych stron informacyjnych, które prowadzą przez procedurę krok po kroku. Jeśli ktoś dzwoni z atrakcyjną ofertą, to prawie zawsze znaczy, że atrakcyjna będzie, ale dla niego.