W laboratorium urodziły się chimery świni i małpy. To pierwszy taki przypadek

Katarzyna Florencka
W chińskim laboratorium po raz pierwszy na świecie urodziły się prosiaki będące genetycznymi chimerami świni i małpy. Choć zwierzęta umarły w ciągu tygodnia, daje to nadzieję, że kiedyś będziemy w stanie hodować w świniach narządy do przeszczepu dla ludzi.
Naukowcy mają nadzieję, że w przyszłości będzie można hodować w świniach organy do przeszczepu. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
O osiągnięciu chińskich naukowców jako pierwsze poinformowało pismo "New Scientist".

W eksperymencie badacze zastosowali genetycznie zmodyfikowane komórki macierzyste makaka jawajskiego, które zostały wstrzyknięte do zarodków świni pięć dni po zapłodnieniu.

Osiągnięciem jest tutaj już sam fakt, że powstałe w ten sposób chimery dotrwały do momentu narodzin – jest to pierwszy tego typu potwierdzony przypadek. Niestety, obydwa prosiaki zmarły w przeciągu tygodnia. Naukowcy nie są jednak pewni co dokładnie było powodem śmierci: taki sam los spotkał bowiem również świnie, które nie były chimerami. Możliwe więc, że problem leży w metodzie zapłodnienia, a nie w samym chimeryzmie.


Długa droga do sukcesu
Ostatecznym celem naukowców jest opanowanie technologii tworzenia chimer w takim stopniu, aby możliwe było hodowanie w nich ludzkich organów do przeszczepów. Istnieją jednak poważne obawy etyczne związane z przeprowadzaniem testów z użyciem komórek ludzkich – problem leży w obawie, że mózg zmodyfikowanego zwierzęcia będzie częściowo ludzki.

Między innymi dlatego chiński eksperyment przeprowadzony został z użyciem komórek małpich. Eksperci komentujący dla "New Scientista" jego wynik studzą jednak jakikolwiek nadmierny entuzjazm.

Już sam współczynnik sukcesu był tutaj bowiem niezwykle niski: z ponad 4 tys. zaimplementowanych zarodków urodziło się dziesięć prosiaków, z których jedynie dwa okazały się chimerami. Oprócz tego proporcja komórek małpich była również niewielka: od 1 na 100 do 1 na 10 tys. komórek świńskich. Biolog Paul Knoepfler stwierdził wręcz, że wyniki te są "dość zniechęcające".