Koniec z cofaniem liczników. Za manipulowanie będzie można pójść za kratki

Izabela Wojtaś
Od stycznia znikną luki w prawie pozwalające na fałszowanie stanu licznika w aucie. Wymiana drogomierza będzie rejestrowana, jego stan kontrolowany, a za manipulacje będzie groziło więzienie. Ustawy już są, nadal nie wydano jednak odpowiednich rozporządzeń.
Zgodnie z przepisami od 1 stycznia 2020 mają zniknąć luki w prawie ułatwiające fałszowanie przebiegu aut. Zostały dwa tygodnie, a nadal brakuje aktów wykonawczych. Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Gazeta
Samochodowi kanciarze, a także ich pomocnicy, mechanicy, od stycznia będą musieli mieć się na baczności. Jak informuje Wyborcza, od 2020 r. znikną luki w prawie, które do tej pory ułatwiały niechlubny proceder zmieniania przebiegu w używanych auta. Będzie można za to trafić nawet na 5 lat do więzienia.

Mechanicy pod nadzorem
A to dopiero początek zmian. Od stycznia trzeba będzie też zgłaszać w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) wymianę licznika i jego przebieg w chwili odczytu przez diagnostę w stacji kontroli pojazdów. Właściciel będą mieli na to 14 dni od wymiany.


Do tej pory stacje przekazywały do ewidencji jedynie stan licznika odczytany podczas obowiązkowych przeglądów technicznych pojazdów. Dzięki danym z CEPiK, które są ogólnodostępna, będzie można porównywać kolejne odczyty i wykrywać ewentualne oszustwa. Ma to uniemożliwić handlarzom zmniejszanie przebiegu przed wystawieniem auta na sprzedaż.

Liczniki pod kontrolą
Stan drogomierza będzie też spisywany podczas rutynowych kontroli drogowych. Policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą miały obowiązek przekazywać ich stan do CEPiK.

Odpowiednie ustawy w tym zakresie pojawiły się już w marcu i maju, a zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2020 r. Niestety nadal brakuje stosownych rozporządzeń. Na razie Ministerstwo Infrastruktury wydało tylko rozporządzenie w sprawie szczegółów pracy diagnostów związanych z kontrolną i wymianą drogomierzy.

Pisaliśmy już, że przekręcanie liczników to prawdziwa plaga. Przedstawiciel ZDS twierdzą, że taka praktyka dotyczy od 65 do 85 proc. samochodów sprowadzonych z zagranicy.