Kontrowersyjne wydatki Polskiej Fundacji Narodowej. Opozycja składa zawiadomienie do prokuratury

Patrycja Wszeborowska
Wydatkowanie pieniędzy, którymi spółki Skarbu Państwa zasilają konto Polskiej Fundacji Narodowej nie od dziś jest przedmiotem kontrowersji i sporów. Ostatnie wyniki finansowe Fundacji po raz kolejny wykazują, że miliony złotych przepływających przez organizację były wydatkowane co najmniej niepokojąco. Możliwe, że sprawie niedługo przyjrzy się prokuratura.
Od czasu powstania w 2016 roku Polska Fundacja Narodowa budzi kontrowersje. Opozycja chce, by jej wydatki prześledziła prokuratura. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Prokuratura w PFN
Opozycja pragnie likwidacji fundacji i składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości „wyrządzenia szkody majątkowej znacznych rozmiarów” – donosi sobotnia „Rzeczpospolita”. Według polityków spoza obozu władzy sposób wydawania pieniędzy przez PFN budzi ogromne kontrowersje.

– Ponad sto milionów złotych zostało wydatkowanych w sposób bardzo dziwny – ocenił poseł Cezary Tomczyk z KO.

Choć w ciągu roku do mediów przenikały informacje o dziwnym sposobie wydatkowania pieniędzy przez PFN, dopiero pod koniec grudnia ukazało się sprawozdanie finansowe Fundacji, które czarno na białym ujawniły wydatki organizacji za rok 2018.


Wydatki Fundacji w 2018
„Bardzo dziwne” wydało się posłowi Tomczykowi wydanie 111 mln złotych w ciągu roku, w tym ponad 33 mln złotych na osobliwą "promocję kraju za granicą". Wliczały się w nią ochrona wizerunku Polski i przeciwdziałanie rozpowszechnianiu informacji krzywdzących i zniesławiających kraj w reakcji na nieprawdziwe treści historyczne.

Kolejne 23 mln złotych zostało przeznaczone na projekt „Polska w Ameryce” w USA, zaś 9,8 mln złotych na dwa rejsy jachtu „I love Poland” z okazji 100-lecia Niepodległości. Niecały milion poszło na „debatę dziennikarzy”, a 2,5 mln zjadł spot „100-lecie Niepodległości z udziałem aktora Mela Gibsona.

Ponad 440 tys. złotych pochłonęła półtoragodzinna debata w siedzibie waszyngtońskiego think tanku Hudson Institute, z udziałem ówczesnej sekretarz stanu Anny Marii Anders. O tym kosztownym wydarzeniu informował wcześniej Onet.

Fundacja podwoiła również zatrudnienie. Pod koniec 2017 roku miała w swoich strukturach 17 osób, zaś w następnym już 36. Choć personel podwoił się dwukrotnie, ponad 3,5-krotnie wzrosły wydatki na pensję (z 1,2 mln do 4,3). W 2018 roku cztery osoby stanowiące zarząd Fundacji zarobiły łącznie 634 tys. złotych.

Kontrowersyjne działania
Jak wspominaliśmy, niepierwszy raz wydatki PFN budzą wątpliwości. Przeprowadzone w zeszłym roku śledztwo Onetu wykazało, że na wątpliwą współpracę marketingową z Amerykanami organizacja wydała łącznie 5,5 mln dolarów. Takie koszty poskutkowały zdobyciem… kilkudziesięciu followersów z całego świata na promujących nasz kraj profilach społecznościowych.

W 2018 roku opinią publiczną wstrząsnął fakt, że PFN sfinansowała kampanię „Sprawiedliwe Sądy”, oczerniającą polskich sędziów na billboardach w całej Polsce. Na tablicach pojawiały się wyrażenia, że sędziowie „kradną spodnie” czy „bezkarnie kłamią”.