Świat oszalał na punkcie ich bezmięsnej wołowiny. Teraz wprowadzają wieprzowinę i kiełbasę

Katarzyna Florencka
"Bezmięsne mięso" to kategoria produktu, której samą ideę kocha się albo nienawidzi. Ma ona jednak wystarczająco dużo zwolenników, żeby rynek rozwijał się jak szalony. A jednym z jego władców jest słynny amerykański start-up Impossible Foods, który na tegorocznych targach CES zaprezentował dwie nowości: bezmięsną wieprzowinę i kiełbasę.
Podczas CES 2020 mieliśmy okazję spróbować Impossible Burger. Fot. INNPoland.pl
Wbrew pozorom, największe technologiczne targi na świecie to nie jest aż tak niecodzienne miejsce dla premiery nowych produktów firmy sprzedającej jedzenie. To nie debiut Impossible Foods na CES: w zeszłym roku firma zaprezentowała w Las Vegas nową odsłonę swojego "niemożliwego" burgera – który okazał się gigantycznym sukcesem.

A teraz powróciła z podwójnym uderzeniem: wege wieprzowiną i kiełbasą, które mają wyglądać, smakować i pachnieć jak prawdziwe. FIrma z pewnością pokłada w nowych produktach ogromne nadzieje: wieprzowina jest bowiem najpopularniejszym rodzajem mięsa na świecie. Według danych ONZ, w 2012 r. stanowiła ponad 36 proc. zjadanego na całym globie mięsa, podczas gdy wołowina to "jedynie" 22,2 proc.


Jeśli więc Impossible Pork, czyli roślinna wieprzowina się przyjmie, z pewnością nie zaszkodzi to planom światowej ekspansji Amerykanów.
Impossible Foods pokazało na CES 2020 swoje nowe produkty.Fot. INNPoland.pl
Impossible Burger
Rzecz jasna jednak amerykański start-up o wołowinie nie zapomina. Na targach rozdawane częstowała również próbki burgera, który sprzedawany jest w amerykańskiej sieci fast foodów White Castle. Od dawna miałam ochotę spróbować Niemożliwego Mięsa, więc popędziłam ku stoisku firmy, znalazłam odpowiedniego pracownika z tacką i... rozczarowałam się.

Po bezmięsnym burgerze obiecywałam sobie chyba trochę za dużo. Wiedząc o entuzjastycznych opiniach na temat produktów Impossible Foods, pamiętając bardzo pozytywne wrażenia jednego z naszych dziennikarzy, oczekiwałam jednak czegoś znacznie bardziej mięsnego.

A dostałam naprawdę dobry wegański burger. Ale właśnie: wegański, bez żadnej wątpliwości. Zawsze uważałam, że burgery są jedną z najcięższych rzeczy do odwzorowania w wersji bezmięsnej – żadna ilość i kombinacja przypraw nie zakryje w pełni braku tego charakterystycznego posmaku – i choć Impossible Burger trochę bliżej jest do wołowiny niż innym tego typu produktom, to moich kubków smakowych jednak nie oszukał.

Nieźle za to wyszła Amerykanom tekstura produktu: to wciąż nie jest co prawda kotlet wołowy, ale znacznie bliżej jej było imitacji tekstury mięsa niż jakiemukolwiek innemu zamiennikowi, z którym miałam przyjemność.
Bezmięsny burger Impossible Foods dostępny jest w USA w sieci fast foodów White Castle.Fot. INNPoland.pl
Impossible Foods zmierza do Europy
Niedługo być może jednak każdy z nas będzie mógł ocenić, do jakiego stopnia Impossible Foods wychodzi imitowanie mięsa. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, firma stara się bowiem o pozwolenie na sprzedaż burgerów produkowanych na bazie roślin w Unii Europejskiej.

Na przeszkodzie stoi tu najważniejszy składnik burgerów amerykańskiego startupu: hem. Chodzi tu o leghemoglobinę sojową, zawierająca cząsteczki żelaza. Dzięki niej właśnie "bezmięsne" mięso ma smakować bardzo podobnie do prawdziwego.