5 punktów więcej dla kobiet i niepełnosprawnych. Absurd na kieleckim kursie programowania
Za bycie kobietą na kieleckim kursie programowania w języku JAVA dostaje się dodatkowe 5 pkt. To 1/6 wszystkich możliwych punktów i tyle samo, ile dodatkowo dostaje osoba niepełnosprawna w stopniu znacznym. Internauci nie przebierają w słowach:„Niepełnosprawna kobieta to już w ogóle chyba takie combo, że wchodzi na kurs jak do siebie” - pisze jeden z nich w komentarzu.
Urząd tłumaczy zapis wymogami unijnymi
– W ramach projektów unijnych obowiązują wytyczne w zakresie realizacji zasady równości szans i niedyskryminacji, w tym dostępności dla osób z niepełnosprawnościami oraz zasady równości szans kobiet i mężczyzn w ramach funduszy unijnych na lata 2014-2020 (05 kwietnia 2018 r.) – wyjaśnia nam Karolina Kamińska-Maślarz, kierownik Biura ds. Przedsiębiorczości i Centrum Obsługi Inwestora z Urzędu Miasta Kielce.
Kontrowersyjnym szkoleniem objęci są uczniowie i nauczyciele z dwóch kieleckich techników nr 4 i nr 7. Jak wyjaśnia redakcji INNPoland.pl pracownik urzędu, wprowadzenie takich kryteriów poprzedziła wnikliwa diagnoza, a ta pokazała wyraźne dysproporcje między kobietami a mężczyznami uczącymi się w tych placówkach zawodu technika informatyka. Naukę pobierało aż 387 mężczyzn i tylko 15 kobiet.
– Ta proporcja uczniów w podziale na kobiety i mężczyzn w obu kieleckich technikach jest pochodną segmentacji kierunków kształcenia zawodowego ze względu na płeć w skali kraju - zaledwie 8,9 proc. uczniów na kierunkach związanych z technologiami informacyjnymi to kobiety (Raport: Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2017/2018). Podobne dysproporcje są obecne na rynku pracy, w samej branży IT (kobiety stanowią 7,8 proc. programistów; StackOverflow 2019) – wyjaśniała Maślarz.
Twórcy tej punktacji chcieli więc wyrównać te nierówności. Niestety taki zapis to jawna dyskryminacja, która może co najwyżej jeszcze je pogłębić.
Taka punktacja nie podoba się ani kobietom, ani mężczyznom
Nie trzeba długo czekać, żeby pod opublikowanym na Wykopie zdjęciem z „problematyczną” punktacją przetoczyła się nawałnica komentarzy. Przeważają głosy krytyki. Na nie są i kobiety, i mężczyźni. Panowie czują się takim rozwiązaniem sprawy dyskryminowani.
Panie zwracają uwagę, że to podważa ich kompetencje. „Jako kobieta bym się czuła upokorzona, dostając takie coś” – pisze internautka. „Czyli bycie kobietą jest w tej perspektywie równe byciu znacznie niepełnosprawnym mężczyzną? To już chyba podchodzi pod seksizm” – dodaje inna.
A tak naprawdę taki zapis uderz we wszystkich. „Nieuczciwe w stosunku do mężczyzn, obraźliwe w stosunku do kobiet. Autor punktacji musiał być chyba niezłym trollem, udało mu się wkurzyć wszystkich, co poczytywać mu należy za nie lada osiągnięcie” – zauważa jeden z komentujących.
Dyskryminacja rodzi dyskryminację
Punktacja staje się też podstawą drwin wobec kobiet, a przecież miała wyrównywać szanse. Czytamy: „Ale to się zgadza. Niepełnosprawność znaczna jest równa byciu kobietą w tej branży”.
Zresztą dyskryminacja dotyczy nie tylko płci. Ciągle, my, Polacy, mamy problem z tym, żeby traktować siebie na równych zasada. W listopadzie 2019 r. informowaliśmy o dyskryminującym ogłoszeniu o pracę, które pojawiło się w sieci. Pracodawca z Gdańska poszukiwał kierowcy. Ogłoszenie o pracę, które umieścił na jednym z portali ogłoszeniowych, to była jawna dyskryminacja na tle rasowym.