Banki mają sposób na frankowiczów. 3 tys. zł za dokumentację i telefony "ostrzegające"

Izabela Wojtaś
Do niedawna banki twierdziły, że wyrok TSUE jest dla nich korzystny. Ich obecne działania zdają się mówić jednak coś innego. Podnoszą opłaty i opóźniają wydawanie dokumentów.
Banki zmieniają retorykę wobec frankowiczów. Podnoszą opłaty i opóźniają wydawanie dokumentacji. Kredytobiorcy nie maja co liczyć na ugody. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wszystko wskazuje na to, że banki zmieniły retorykę w sprawie wyroku TSUE. To nie jest jednak dobry znak. Jak zauważa Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal, to oznacza, że nie należy się spodziewać propozycji ugodowych z ich strony.

Chcą zniechęcić klientów
Wszystko po to, by jak najbardziej utrudnić frankowiczom kierowanie spraw do sądów i jak najdłużej obracać ich pieniędzmi.

– Dla nich bardziej korzystne jest obracanie środkami aż do prawomocnego wyroku, a to już teraz perspektywa 3-4 lat. Należy ponadto przypuszczać, że w najbliższej przyszłości liczba spraw frankowych w sądach będzie rosnąć – wyjaśnia Jakub Bartosiak.


Dokumentacja wydawana jest bardzo opornie – nawet dwa miesiące. Banki podnoszą też często opłaty. Jak wskazuje Jakub Bartosiak, jeden z banków potrafi żądać nawet 3 tys. zł za wydanie papierów. Dotychczas liczył sobie z to 200-400 zł.

Zdarza się też, że sami pracownicy banków próbują zniechęcać klientów do wchodzenia do drogę sądową. W jaki sposób? Bartosiak mówi, że dzwonią i „ostrzegają” przed prawnikami.

Frankowicze nie dają z wygraną
Frankowicze nie dają jednak za wygraną. Ostatecznie przychylna im decyzja TSUE o umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej nie utworzyła precedensu wygrywania sporów na korzyść kredytobiorców, jednak otworzyła ku temu drzwi.

Od październikowego ogłoszenia wyroku liczba spraw zgłaszanych do sądów ciągle rośnie. Jak pisaliśmy, tylko w listopadzie wydano w sprawach dotyczących frankowiczów aż 54 wyroki.