Na kolejnej mapie Polska jest białą plamą. Wodór u nas to nie paliwo

Jakub Tomaszewski
Orlen sprzedaje wodór w Niemczech i w Czechach. Na swoim podwórku też planuje. Podobnie jak Lotos i PGNiG. Na planach może się jednak skończyć, bo brakuje odpowiednich przepisów, a wodór w świetle naszego prawa nie jest nawet paliwem.
Paliwo wodorowe może być sprzedawane w Polsce na stacjach już w przyszłym roku. Jeśli powstaną odpowiednie przepisy. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Plany rozwoju biznesów polskich gigantów z branży paliwowo-energetycznej obejmują sprzedaż wodoru na stacjach już w przyszłym roku. Problem polega na tym, że w parze z działaniami biznesu nie idą prace legislacyjne i mimo gotowości do wejścia w ten biznes przez dużych graczy, możemy jeszcze długo pozostać biała plamą wodorową na mapie Europy.

Jak mówi w rozmowie z portalem Wysokienapięcie Józef Węgrecki z zarządu Orlen – jesteśmy gotowi, by w pierwszym kwartale przyszłego roku otworzyć pierwszą stację wodorową w Polsce. Mamy technologie, które pozwalają osiągnąć odpowiednią jakość wodoru do celów transportowych, i to bez dużych nakładów.


45 ton wodoru na godzinę
Grupa spod znaku orła produkuje w godzinę 45 ton tego gazu. Wykorzystuje się go w ogromnej większości do procesów produkcyjnych. Ten, który tankuje się do zasilania ogniw wodorowych w autach, wymaga wyższej czystości, niż gaz produkowany w rafineriach.

Z biznesowej strony, rynek paliwa wodorowego Orlen chce ugryźć w pierwszej kolejności wespół z Płockiem i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią. To właśnie z tymi podmiotami podpisał umowę o współpracy w zakresie dostaw gazu do napędzania autobusów miejskich.

Do końca roku 2022 co najmniej 10 proc. liczącej ponad 1200 pojazdów floty, aglomeracja planuje zastąpić autobusami na wodór lub elektrycznymi.

Zielone paliwo przyszłości
Wodór jako paliwo przyszłości zyskuje coraz nowsze zastosowania. Niedawno pisaliśmy o jachcie, napędzanym tym gazem, który miał się stać własnością szefa Microsoftu. Na pokładzie jednostki, obok maszynowni zasilanej wodorem, ma się znaleźć m. in. spa, siłownia, gabinet kosmetyczny, studio jogi i kaskadowy basen.

Polacy również potrafią wykorzystać zieloną energię drzemiącą w wodorze. Udowodnili to jakiś czas temu inżynierowie firmy Ursus, którzy zbudowali w pełni funkcjonalny autobus elektryczno-wodorowy. Pojazd spala 7 kg. wodoru na setkę i niestety na razie nie ma się gdzie zatankować.