Dotacja na obniżone pensje w ogniu krytyki. "Nie wiem, czy znajdą się chętni"

Patrycja Wszeborowska
Rząd obiecuje wesprzeć pracowników i przedsiębiorców specjalnymi dotacjami dla tych firm, które odnotują przestój. To zakłada obniżenie pensji zatrudnionych, jednak nie wiadomo, czy firmy się na to zdecydują, bo warunki przyznania dodatków są wyśrubowane. Tymczasem do naszej redakcji już docierają pierwsze sygnały od rozżalonych pracowników, którym pracodawcy zdecydowali się obniżyć wynagrodzenia nawet o 50 proc.
Dotacje obiecane firmom z przestojem zakładają obniżenie pensji pracowników. Nie wiadomo tylko, czy firmy się na nie zdecydują, bo warunki przyznania dotacji są wyśrubowane. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Dotacja dla firm z przestojem

Propozycją rządu dla pracodawców, którzy mają kłopoty z wypłatą wynagrodzeń z powodu spadających obrotów, będą ułatwienia w wypłacie postojowego dla pracowników w wysokości 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To około 1,9 tys. złotych brutto.

Drugą część ma dołożyć pracodawca, co łącznie daje kwotę 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jak zauważa „Rzeczpospolita”, to oznacza, że pracownicy firm dotkniętych przestojem w czasach kwarantanny mogą liczyć na pensję w wysokości 3,8 tys. złotych brutto, czyli na rękę około 2,7 tys. złotych.


Warunkiem wypłaty świadczenia będzie odnotowanie przez przedsiębiorstwo spadku obrotów o 15 proc. w ciągu dwóch miesięcy lub 20-25 proc. obrotów w ciągu jednego miesiąca.

Trudno jednak przewidzieć, czy znajdą się beneficjenci proponowanych dotacji. Jak zauważa dziennik, aby je otrzymać należy również utrzymać zatrudnienie przez 12 miesięcy po zakończeniu przestoju.

– Nie wiem, czy znajdą się firmy chętne do skorzystania z tych dotacji na takich zasadach, bo nikt nie wie, czy przetrwa obecny kryzys – komentuje Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.

Obniżenie pensji lepsze niż bezrobocie

Mimo wymagających zasad otrzymania dotacji od państwa pracodawcy i tak już obniżają pensje swoim pracownikom. Jednemu z naszych czytelników, który jest informatykiem pracującym w branży hotelarskiej, pensję obcięto o całe 50 proc.

Obniżenie pensji dla pracowników proponuje pracodawcom również Narodowy Bank Polski. Jak przekonuje rodzimy Bank Centralny, niższe wynagrodzenie (lecz nie poniżej płacy minimalnej) na określony okres z obowiązkiem późniejszego wyrównania, będzie korzystniejszym rozwiązaniem niż upadłość i bezrobocie.