Koronawirus uderza w Agorę. Przez pół roku chcą płacić pracownikom 80 proc. pensji

Marcin Długosz
Agora rozpoczęła negocjacje ze związkami zawodowymi dotyczące obniżenia pensji pracowników o 20 proc. na okres 6 miesięcy. Firma zamierza skorzystać z dopłat do pensji oferowanych w ramach tarczy antykryzysowej. Dopłaty te nie obejmą jednak pracowników serwisu Goldenline, gdzie planowane są zwolnienia grupowe.
Agora zamierza skorzystać z dopłat do pensji pracowników w ramach tarczy antykryzysowej. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Jak pisze portal wirtualnemedia.pl, informację o planowanych zmianach Agora podała w opublikowanym w poniedziałek komunikacie giełdowym.

Spółka rozpoczęła konsultacje na temat przejściowej obniżki pensji ze związkiem zawodowym NSZZ "Solidarność". Podobne rozmowy mają być prowadzone z radą pracowników firmy oraz przedstawicielami pracowników w jej spółkach zależnych, w których związki nie funkcjonują.

Negocjacje potwierdzili związkowcy z Agory. – Zaczęliśmy właśnie rozmowy z zarządem na temat objęcia większości grupy Agora pomocą z tarczy antykryzysowej. Dobra wiadomość jest taka, że firma korzystająca z tej pomocy nie może równocześnie robić zwolnienia zbiorowego (ustawa to wyklucza). Zła wiadomość jest taka, że oznaczać to będzie dla większości z nas przejściowe obniżenie zarobków o ok. 20 proc., razem z ograniczeniem wymiaru pracy – poinformowali na Facebooku.

Zwolnienia w Goldenline

Równocześnie podano, że tarcza antykryzysowa nie obejmie spółki zależnej Goldenline. Tam planowane są zwolnienia grupowe.


Jak tłumaczy Agora, decyzja ta została podjęta z powodu spadku przychodów Goldenline i "braku brak obiektywnej możliwości poprawienia sytuacji finansowej spółki w przewidywalnym terminie".

Dopłaty do pensji

Dofinansowanie wynagrodzenia pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych to jeden z elementów rządowej "tarczy antykryzysowej". Mogą się o nie ubiegać pracodawcy, którzy w ostatnim czasie odnotowali straty.

Okazuje się jednak, że dopłaty do pensji mogą być opóźnione. O ile? Firmy na rządowe wsparcie mogą czekać do połowy maja. I nie chodzi tu wcale o niewydolność urzędów, tylko o zapisy w ustawie.

Z racji tego, że przedsiębiorcy mogą najwcześniej złożyć wniosek o dopłatę w kwietniu, pod uwagę ma być brane przeciętne wynagrodzenie za I kwartał 2020 r. Tymczasem wysokość przeciętnego wynagrodzenia za I kwartał 2020 nie jest jeszcze znana.

GUS takie informacje publikuje z reguły 1,5 miesiąca po zakończeniu danego kwartału. Zgodnie z tym dane za I kw. 2020 r. pojawią się najprawdopodobniej w połowie maja. Wniosek? Albo rząd w „cudowny” sposób przyspieszy prace GUS-u, albo przedsiębiorcy będą mogą liczyć na dopłaty do pensji pracowników za 1,5 miesiąca.

Czas oczekiwania to nie jest jedyną wadą rządowego programu dopłat. Jak już informowaliśmy, z 212 mld złotych, jakie rząd zamierza wydać na ratowanie polskiej gospodarki, 30 mld złotych ma zostać przeznaczone na m.in. wypłaty dla pracowników. Pieniędzy z pierwszej puli wystarczy dla około 170 tys. pracowników.