logo
Ilus.: Kolaż / INNPoland
Reklama.

– W aplikacji zostawiłem ponad 10 tys. zł. – mówi mi Albert z Warszawy. – Po pierwsze dojeżdżałem w ten sposób do pracy, po drugie Panek oferował samochody, na które nie było mnie stać. Takie białe kruki, jak BMW i8 czy auta retro, jak Pontiac. 

Panek, który jeszcze niedawno był synonimem carsharingu, ogłosił właśnie, że 29 marca zawiesza swoją usługę wypożyczania aut na minuty. 

Czytaj także:

"Zarząd Panek S.A. już w zeszłym roku zaczął analizować zawieszenie car sharingu. Jako jeden z głównych powodów firma wskazuje wysoką szkodowość użytkowników tej usługi" – czytam w oświadczeniu firmy. 

Butelki na siedzeniu

Panek CarSharing został udostępniony w lipcu 2017 roku w Warszawie. Z czasem usługa trafiła do 250 innych miast, a jej użytkownicy mogli korzystać z floty 2700 samochodów. 

"W całej historii funkcjonowania usługi ponad milion klientów przejechało niemal 200 milionów kilometrów" – podaje spółka. 

Najważniejszym powodem wstrzymania usług podawanym przez Panek S.A. są "bardzo wysokie szkody związane z nieprawidłowym użytkowaniem pojazdów" i związane z nimi koszty ubezpieczeń. 

Jednym z najgłośniejszych przypadków zniszczenia auta dostępnego w popularnej usłudze firmy Panek miał miejsce w sierpniu 2023 roku. To wtedy na warszawskich Bielanach spłonęło Audi TT Cabrio, wówczas dostępne w ramach oferty CarSharing zaledwie od kilku dni.

Jego użytkownik miał chwile wcześniej jeździć po Warszawie z prędkością znacznie przekraczającą obowiązujące ograniczenia. 

Czytaj także:

Oprócz równie widowiskowych przypadków zniszczeń samochodów, wielu użytkowników skarżyło się na mniejsze usterki i bardzo zły stan pojazdów, które często były zaśmiecone. 

– Miałem kilka sytuacji, kiedy wsiadałem do samochodu i na siedzeniu leżały butelki po wódce. Innym razem trafiałem na samochód, który był oznaczony jako sprawny, a okazywało się, że zderzak jest urwany – opowiada mi Albert. 

"Odpaliłem zapłon, a drogę zajechał mi samochód"

Dużym problemem wypożyczania aut na minuty było również łamanie przepisów drogowych. Na własnej skórze odczuł to również Albert.

– W Panku w pewnym momencie dostępny był sportowy samochód BMW i8. Specjalnie jeździliśmy po Warszawie z dziewczyną i polowaliśmy na to auto. W końcu znaleźliśmy je pod centrum handlowym na Zawadach. Wsiadłem do samochodu, odpaliłem zapłon, a drogę zajechał mi samochód. Okazało się, że to policja w cywilu. Zaczęli mi zadawać pytania, co robiłem godzinę temu. Powiedziałem, że byłem w domu. Oni powiedzieli, że zapis z monitoringu pokazuje coś innego. Okazało się, że ci policjanci nie wiedzieli, na czym polega carsharing i myśleli, że to godzinę wcześniej łamałem prawo tym samochodem. Chodziło o znaczne przekroczenie prędkości.

Czytaj także:

Samowolka za kółkiem samochodów należących do firmy Panek przekładała się również na wysokość ubezpieczeń. 

"Dodatkowe koszty ponoszone przez firmę, związane m.in. z uszkodzeniem pojazdów czy kradzieżami wyposażenia, w przeliczeniu na jeden samochód wynosiły w wybranych miesiącach nawet ok. 3000 złotych" – podaje firma. 

Dotknięta cała branża

Carsharing nie przyjął się w Polsce z takim entuzjazmem, jak zakładano, co wprost przyznaje w swoim oświadczeniu firma. 

"Trudna sytuacja w branży dotknęła zdecydowaną większość firm oferujących współdzielenie pojazdów w Polsce. Z kilkunastu firm działających przed 2022 rokiem, w obecnym tylko trzech operatorów (w tym Panek S.A.) pozostało aktywnych, przy czym największy z nich ograniczył liczbę dostępnych samochodów, a kolejny zmienił mocno model biznesowy i pozostawił w usłudze car sharing symboliczną liczbę pojazdów. Ponadto od ponad pięciu lat żaden nowy operator nie zdecydował się na otwarcie usługi współdzielenia pojazdów w Polsce".

Czytaj także:

"To dla nas trudny moment, bo od wielu lat idea współdzielenia była nam szczególnie bliska i z tym zakresem działalności wiązaliśmy duże nadzieje. Niestety nie przełożyły się one na realia biznesowe" – komentuje Maciej Panek, prezes Panek S.A.

Firma dalej będzie się zajmowała wynajmem samochodów. Jednak już nie w formule carsharingu na minuty czy kilometry. Panek zamierza skupić się na wynajmie dobowym i długoterminowym oraz związanymi usługami np. samochodami wynajmowanymi na lotniskach.