To dwuosobowa spółka z Wrocławia. Mają świetny pomysł na usprawnienie walki z pandemią

Izabela Wojtaś
W doniesieniach medialnych na temat walki z COVID-19, w oczy zrzuca się jeden obraz – ludzi w kombinezonach i maskach mierzących temperaturę pasażerom samolotów, pociągów czy pracownikom wojska. A gdyby tak wbudować w bramki na przejściach lotniczych, drzwiach dworca czy wejściach do różnych instytucji ultraprecyzyjny, działający błyskawicznie, zdalny termometr połączony z systemem komputerowym?
Polscy naukowcy opracowali technologię, która może pomóc w walce z pandemią. Chodzi o FevIR – pod tą nazwą kryje się pierwszy polski automatyczny system zdalnego wykrywania osób gorączkujących. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
FevIR, czyli automatyczny system zdalnego wykrywania osób gorączkujących, to właśnie takie rozwiązanie. Za projektem stoi dwuosobowa spółka infraSpectra z Wrocławskiego Parku Technologicznego. Dr inż. Jędrzej Szelc, prezes i główny inżynier w dziale termografii podczerwieni, jeden z dwóch w Polsce certyfikowanych operatorów kamer termograficznych III poziomu, mówi, że obrazowaniem podczerwienie zajmuje się od ponad 25 lat. Jego wspólnik zajmuje się automatyką przemysłową.

Kiedy proszę go, by mi wyjaśnił, czym się zajmują, mówi: – Najzwyczajniej w świecie budujemy systemy, które służą do automatycznego rozwiązywania problemów bezkontaktowych pomiarów temperatur w automatyce przemysłowej . Jeżeli jakiś proces technologiczny zależy od temperatury, to my możemy dostarczyć system, który będzie w stanie go kontrolować.


Stąd pomysł do wykorzystania kamer termowizyjnych i podczerwieni do walki z COVID-19.

– Najbardziej leży mi na sercu, żeby powiedzieć, że pomiary podczerwieni to bardzo delikatna sprawa. Mierzenie czegoś bezkontaktowo jest ulotne i może być bardzo nieprecyzyjne, jeśli robi się to w niewłaściwy sposób. Pomiary bezkontaktowe ludzi to w ogóle koszmar, dlatego należy je robić w odpowiedni sposób – tłumaczy mój rozmówca.
Fot. infraSpectra.com
Opracowali panowie termometr do bezkontaktowego mierzenia temperatury wykorzystujący podczerwień. Nie jest to nic nowego, ale zakładam, że skoro mówi się o tym projekcie, to jest w tym jakaś innowacyjność.

Innowacyjność polega na tym, że jest to system całkowicie automatyczny. To urządzenie, które bez udziału osoby postronnej, operatora, alarmuje obsługę znajdującą się w pobliżu, że wykryto gorączkującą osobę.

W Wuhan były wykorzystywane podobne termometry. Czy one były mniej dokładne, mniej wydajne, niż to urządzenie, które państwo przygotowali?

Trudno mi krytykować systemy konkurencyjne, ale sprawa jest intrygująca, bo systemy, które stosuje się do masowego przesiewania, nie będą tak dokładne jak nasz system.

Może pan rozwinąć tę myśl?

Tu chodzi o fundamentalne kwestie metrologiczne. W ultraprecyzyjnych systemach mamy pewną metodologię, której się trzymamy. Ludzie twierdzą, że systemy przesiewowe działają z dużej odległości. Prawda jest taka, że ze względu na ograniczenia fundamentalne, jeżeli mamy dużą grupę ludzi, to spada dokładność pomiaru temperatury.

Dlaczego?

Ci ludzie są w tłumie, kręcą głowami w różne strony, ktoś ma na nosie okulary, czapkę, ktoś ma na twarzy maskę – już z definicji spada dokładność tego pomiaru temperatury. Co najwyżej wychwycimy osoby najbardziej gorączkujące. My natomiast mamy system, który precyzyjnie i z dużą dokładności będzie w stanie wychwycić także osobę lekko gorączkującą.

Czyli rozumiem, że takiego zdalnego termometru nie moglibyśmy użyć w galerii handlowej czy na dużym skrzyżowaniu w Warszawie?

Są ludzie, którzy twierdzą, że ich systemy są w stanie z odległości wielu metrów analizować jednocześnie szesnaście osób jednocześnie. W naszej ocenie ze względów czysto metrologicznych i fizycznych nie jest to możliwe.

Stosowanie tego typu rozwiązań w galeriach jest możliwe, ale po spełnieniu pewnych warunków metrologicznych. Na dużym skrzyżowaniu będzie już gorzej. Na otwartym terenie pomiary temperatury ciała ludzkiego nie są de facto możliwe – powiew wiatru czy niesprzyjająca temperatura zaburzą taki pomiar.

OK, w takim razie ma dla pana case do rozwiązania. Moi rodzice pracują w wojsku, codziennie na bramie wjazdowej do jednostki jest im mierzona ręcznie temperatura. Trwa to tyle, że musieli ludziom poprzesuwać godziny rozpoczynania pracy. Jak wasz system mógłby rozwiązać taki problem?

Dostaliśmy pytanie, czy ten system można zainstalować na bramie wjazdowej, żeby automatycznie mierzył temperaturę kierowców. Mam do pani pytanie: jak siedzi pani w zimie w pokoju i jest tam nagrzane, to jest pani zimno?

Nie.

A wie pani dlaczego? Bo promieniowanie cieplne, czyli promieniowanie podczerwieni, nie ucieka przez szybę w formie przekazu radiacyjnego tj. szyba jest blokerem radiacyjnego przekazu ciepła. Zmierzam do tego, że nie można nikomu mierzyć temperatury przez szybę w samochodach. Moglibyśmy taki system zamontować przy bramce na parking, ale kierowca musiałby opuścić szybę, skierować twarz w kierunku systemu, a ten wtedy automatycznie zmierzyłby temperaturę.

Czyli rozumiem, że w konkretnych warunkach takie wdrożenie byłoby możliwe?

Najlepiej byłoby, gdyby kierowca wysiadał z samochodu i wchodził do specjalnego miejsca – budki, bramki. Natomiast przez szybę nie możemy niczego zmierzyć.

Wspomniał pan, że system zbiera dane. Jakie informacje zbiera podczas mierzenia temperatury? Czy nie łamie przepisów o ochronie danych osobowych?

Klienci często pytają, jakie dane zbiera państwa system. Odpowiedź na to pytanie brzmi: nic nie archiwizuje, nic nie musi archiwizować, to jest de facto bardzo skomplikowany i precyzyjny termometr zdalny, który pokazuje tylko temperaturę. Może on do pliku zrzucać informację o temperaturze lub tworzyć termogram, czyli zdjęcie termograficzne.

Czyli jednak coś zbiera?

Może coś takiego robić, ale czy na podstawie termogramu można rozpoznać człowieka? Tak, można, ale jeśli ma się zdjęcia bazowe, bez tego rozpoznanie nie jest możliwe. Można go też zaprogramować tak, by pokazywał wyłącznie temperaturę, a nawet i jej nie musi pokazywać – przy odpowiedniej konfiguracji może uruchamiać tylko alarm TAK (temperatura OK, może iść) lub NIE (gorączka, nie może iść), kiedy ktoś będzie przechodził przez bramkę.

Software jest naszego autorstwa, jest bezpieczny, w razie czego możemy go udostępnić kod do wglądu działom IT banków czy innych instytucji.
Fot. infraSpectra.com
Jak widziałby pan idealne wdrożenie takiego termometru? Jakby to miało działać?

Widziałbym to urządzenie zabudowane w precyzyjny sposób, najlepiej w formie bramek, przez które przechodzą ludzie.

Jak w metrze?

Trochę tak. Idealnie byłoby, gdyby ludzie pojedynczo przechodzili przez bramki. Nie zatrzymywani przez nikogo, w swobodnym tempem – wtedy systemy byłby w stanie ich dokładnie przeanalizować.

Do zrobienia…

Tak, ale i tu są pewne ograniczenia metrologiczne. Ludzie nie mogliby przechodzić z kubkami z gorącą kawą, które trzymają bezpośrednio przed twarzą. Niestety, systemy da się rozstroić gorącej napojem, ponieważ zamiast skupić się na twarzy zmierzy temperaturę kubka. W Chinach nie przywiązywali do tego zbytniej wagi…

Rozumiem, że to znacząco zaburzało pomiary?

Powiem tak: to tak, jakby jechała pani samochodem po bandzie, a jechała samochodem, trzymając się dwóch linii. Taka jest dokładnie różnica między tymi pomiarami...