Ceny żywności szybują. Tak szybko nie rosły od dekady, a prawdopodobnie będzie tylko gorzej

Patrycja Wszeborowska
Zmiany w cenach żywności Polacy już odczuwają w swoich portfelach. Trudno nie zauważyć o wiele wyższego rachunku po kupnie tych samych zakupów. Według najnowszych danych ceny jedzenia rosną w Polsce najszybciej od dziesięciu lat.
Ceny żywności w Polsce szybują. Zdjęcie, wykonane pod koniec kwietnia br., pochodzi z łódzkiego targu. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Wzrost cen żywności

Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny w „Tygodniku Gospodarczym PIE”, od prawie roku ceny żywności w Polsce rosną wyraźnie szybciej niż w poprzednich latach. Ostatni raz ceny żywności rosły tak szybko na początku 2011 roku.

W ciągu ostatniej dekady średni wzrost cen żywności w ciągu roku wynosił około 2,5 proc., co oznacza, że był trzykrotnie niższy niż obecnie. Wysokie podwyżki mają wpływ na stopę inflacji. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu wynosiła bowiem około 1 proc., lecz już w połowie 2019 roku wzrosła do 2-3 proc., a od początku 2020 roku przekracza 4 proc.


Jednocześnie epidemia koronawirusa zmienia strukturę konsumpcji gospodarstw domowych - ludzie rezygnują z konsumpcji produktów z kategorii rekreacji, kultury, turystyki czy restauracji, jak również odzieży, transportu i wyposażeń mieszkania. To sprawia, że wzrost cen żywności staje się bardziej dotkliwy.

Susza wpłynie na ceny

Niestety zjawisko wzrostu cen żywności może się tylko pogłębić, a jego przyczyną jest spodziewana susza. Ostatnie suche lata i bezśnieżne zimy przyczyniły się do pogłębienia niedoboru wilgoci w glebie. Jednocześnie obecny rok przyniósł wyjątkowo mało opadów, co będzie miało zasadniczy wpływ na wielkość plonów w Polsce.

– Zjawiska suszy i deficytu wody nasiliły się w ostatnich latach nie tylko z powodu zmian klimatycznych, ale także w wyniku nieodpowiedzialnej ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze oraz ciągle zbyt małych nakładów inwestycyjnych na rolnictwo – podsumowuje PIE.

IMGW ostrzegało ostatnio, że jednym z efektów niskiego poziomu wody w polskich rzekach mogą być przerwy w dostawach prądu. Wynika to z faktu, że w Polsce wiele elektrowni pobiera wodę bezpośrednio z rzek. Jeśli ich poziom będzie spadał, a temperatura rosła, staną się bezużyteczne dla elektrowni.